Likwidujemy chemię w jedzeniu: kostka rosołowa i wegeta

Nie ma rosołu bez….? Kury, bądź wołowinki, włoszczyzny w tym podpalonej cebulki, liścia, ziela no i kostki rosołowej! Mmmm ten zapach co się roznosi po kuchni, a już na pewno ten smak. Tak się odróżnia niedziele od pozostałych dni tygodnia. Mogłabym spokojnie żyć bez rosołu, nawet orientowałabym się w tygodniu, ale dla wielu z nas to jak ogórek bez pomidora, Wielkanoc bez babki i Wigilia bez karpia. Rosół to samo dobro, nie bez przyczyny bulionem traktuje się rekonwalescentów. Ale, no właśnie, ale wszystko psujemy kostką i wegetą….

Co mamy w składzie popularnej kostki rosołowej?


Otóż cytuje: sól, tłuszcz roślinny, wzmacniacze smaku: glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, guanylan disodowy, skrobia, tłuszcz kurzy (3%), aromaty (w tym gorczyca), kurkuma, marchew, cukier, ekstrakt drożdzowy, natka pietruszki, nasiona selera, kwas cytrynowy, ekstrakt mięsa kurzego (0,01%), barwnik: karmel amoniakalny.

* glutaminian monosodowy – E621 – Jest to związek aminokwasowy wywołujący uzależnienie, który przechodząc poprzez komórki śluzowe do krwi a dzięki temu bezpośrednio do mózgu, szkodzi i zakłóca prace mózgu. Dzieje się tak, ponieważ molekuły glutaminianu ze względu na swoją wielkość bez oporu przekraczają barierę krew-mózg (blood-brain barrier). Działanie: może nasilać problemy astmatyczne, powodować bóle głowy, przyspieszone bicie serca, pogorszenie wzroku, nudności, bezsenność, osłabienie, otyłość.

Produkty, które mają skład dłuższy niż kolejki do lekarzy, gdzie na przodzie są wzmacniacze, a przy końcu śladowe ilości przypraw, one po prostu nie mogą być dla nas dobre.
źródło:napieramy.pl

Co robić? Jak żyć?

Cierp i jedz niedoprawione! 
Żartowałam 🙂
Po prostu zrób własną, uniwersalną przyprawę rosołowo-zupno-potrawowo wszelką. 
Potrzebujesz:
  • suszoną włoszczyznę (znajdziesz praktycznie w każdym, nawet osiedlowym sklepiku),
  • sól morską, jeśliś zamożniejszy możesz wybrać himalajską (taka różowa, w niektórych sklepach lub tych ze zdrową żywnością)
  • kurkumę (robi ten piękny kolor, który ma „wegeta”, dodatkowo jest jednym z super foods, ma wiele prozdrowotnych właściwości i możemy dzięki niej robić, różne fikuśnie zółte potrawy, nasz naturalny barwnik i codzienna dawka zdrowia. Kurkuminy w niej zawarte mają sile właściwości przeciwzapalne. Coraz więcej badań wykazuje ich znaczenie w przeciwdziałaniu rakowi, a w niektórych rodzajach nowotworów np. raka piersi, ma właściwości niszczenia komórek wroga. Dla przyswajania musi być połączony z pieprzem czy papryką.)
  • kozieradkę (nie tylko dostosowania zewnętrznego na wypadające włosy, to zioło dobrze sprawdza się w kuchni, a zwłaszcza w naszej mieszance, bo ma specyficzny „rosołowy” zapach, więc tylko do potraw „wytrawnych”. Do wegety jak znalazł. Kozieradka wspomaga trawienie, wspiera przy wzdęciach, chroni wątrobę, pomaga przy pasożytach układu pokarmowego, działa przy zaparciach. Samo dobro.)
  • suszony lubczyk – rosół bez magi? No way!
    źródło:urodaizdrowie.pl

    Wrzucasz jarzynkę i sól do jakiegoś sprzętu mieląco-miażdżącego typu termomix. Dokładasz przyprawy, mieszasz, przesypujesz do jakiegoś zamykanego pudełka. Powstaje proszek bez żadnego E, bez barwników, za to zawierający 100% naturalnych, zdrowych ziół, które nie tylko dodadzą smaku potrawom, ale wspomogą trawienie po obfitym niedzielnym obiedzie. Oczywiście można jej używać do wszystkiego, do czego nam pasuje! Nie tylko do rosołu. 🙂 Następna zupa bez chemii poproszę!

    Więcej o chemii w jedzeniu? Tutaj

Posted on: 2015-03-23, by : aniap