Woda. Temat rzeka.
Upały dają w kość. Nie chce się ruszać, nie chce się jeść, można tylko pić. Szklanka to nie jest już odpowiednia miara, śmiało( i powinno się!) można mówić o litrach, ewentualnie wiadrach. Słyszałam gdzieś o 5 litrach na osobę przy takich temperaturach. Aż tak dobrze się nie nawadniam, ale staram się jak mogę. Aby sobie to picie urozmaicić smakowo i wartościowo, dla podwójnego orzeźwienia napełniam dzbanek wodą mineralną dopełniam kostkami lodu, plasterkami i sokiem z cytryny oraz kilkoma listkami mięty. Idealny napój dla osób, których sama woda nie zachwyca, a przede wszystkim nie faszerowany cukrem i konserwantami jak inne napoje.
Przy okazji postanowiłam się przyjrzeć niektórym „zdrowym” wodom, szczerze mówiąc nie wiedziałam że jest aż taki wybór, tyle imion. Próbowałam jedynie wody Jana. Nie smakuje jak zwyczajna woda niegazowana, ma bardziej „ziemisty” posmak. Bez jakiegoś specyficznego zapachu, spokojnie można pić zamiast zwykłej wody biorąc pod uwagę właściwości. Ma zastosowanie w profilaktyce i leczeniu dróg moczowych oraz nerek. Oczyszcza z toksyn.
- Józef– ma zastosowania podobne do wody Jana.
- Zuber– sprawdza się w leczeniu schorzeń wątroby i dróg żółciowych. Reguluje poziom cukru i cholesterolu we krwi.
- Magdalena – zalecana w nerwicach i otyłości
- Wielka Pieniawa– zawiera wiele wodorowęglanów, które są konieczne do prawidłowego funkcjonowania i ochrony przed stresem czy zachorowaniem na depresję, nerwicę. Ponadto ważna w leczeniu chorób kardiologicznych , układu krwionośnego.
To nie są wody do gaszenia pragnienia i picia w dużych ilościach, ważne jest by wcześniej zapoznać się z etykietą, a najlepiej skonsultować z lekarzem, gdyż niektóre schorzenia mogą wykluczać ich stosowanie.
A już niedługo przepisy na dwa orzeźwiające, zdrowe napoje!
Posted on: 2012-07-11, by : aniap