Amarantus? Czy to kamień szlachetny?
Nie! To zboże.
Amarantus, szarłat, poping – tyle nazw na jedną pradawną roślinę, którą znawcy zaliczają do pseudozbóż. Jedna z najstarszych roślin uprawnych świata, w Polsce uprawiana jednak dopiero od 1993 roku( u nas nawet to co stare musi być późno przyjęte).
Dlaczego zrobiło się o niej głośno?
Amarantus jest bardzo ekologiczną rośliną, a ekologia jest teraz w modzie. Wyobraźcie sobie, że ta oto przez lata niedoceniana, aczkolwiek piękna roślinka pochłania dwa razy więcej dwutlenku węgla od reszty flory. Jako, że jest rośliną zbożową możemy ją kupić w postaci nasion, mąki czy popingu( jest to forma prażonych ziaren a’la mini mini popcorn).
Przed wami lista jej niezwykłych właściwości dzięki, którym zyskała sławę wśród dietetyków:
- dwa razy więcej błonnika niż otręby owsiane
- nie zawiera glutenu
- zawiera więcej magnezu niż czekolada
- bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe
- 100 g wypełnia 30 % zapotrzebowania na takie składniki odżywcze jak wapń i ponad 50% zapotrzebowania na żelazo
Pięknie wyglądająca, ekologiczna i zdrowa roślina, jaki jest haczyk? Pewnie jest niesmaczna!
Otóż nie. Jadłam amarantus w postaci musli z płatkami owsianymi i suszonymi owocami oraz z dodatkiem popingu. Wyglądało ładnie na talerzu i dobrze smakowało. Ponadto można wygooglować mnóstwo przepisów z szarłatem jako dodatkiem .in zupy, sałatki czy ciasta na bazie mąki szarłatowej. Zachęcam do wypróbowania przy wszelakich niedoborach lub nadmiarach 🙂
Wypróbowane! |