psychologia

KOBIECY WARSZTAT PSYCHODIETETYCZNY

KOBIECY WARSZTAT

Podjęłaś już tyle prób i wciąż masz wrażenie, że dieta to udręka. Nie rozumiesz jak kobiety mogą tryskać energią w czasie odchudzania. Jak to robią, że nie rzucają się wieczorem na jedzenie? Może po prostu robisz to źle? Może brakuje Ci wsparcia? Może źle się do sprawy nastawiłaś? A może nie tam szukasz motywacji, gdzie powinnaś? Nic się nie bój, mam dla Ciebie idealne rozwiązanie! Idzie wiosna! Działajmy! 

KOBIECY WARSZTAT PSYCHODIETETYCZNY

MASZ DOSYĆ KOLEJNYCH DIETETYCZNYCH PRÓB?

BRAKUJE CI MOTYWACJI?

 DIETA CIĘ STRESUJE?

TYM RAZEM BĘDZIE INACZEJ!

POZNASZ OGRANICZENIA W TWOJEJ GŁOWIE!

Idzie wiosna, nowa energia, nowe cele!

 

ZAPRASZAM CIĘ NA WYJĄTKOWE SPOTKANIE!

 

TEORIA SPOTKA SIĘ Z PRAKTYKĄ – ZROBIMY TO RAZEM W KOBIECYM TOWARZYSTWIE!

  • Próbowałaś różnych diet bezskutecznie?
  • Szybko tracisz zapał do zmiany?
  • Kilogramy wracają szybciej niż zostały utracone?
  • Wydaje ci się, że wiesz wszystko, a jednak nie udaje się?
  • Jesteś szczupła, ale jesz niezdrowo?
  • Postanowiłaś, że ten rok będzie przełomowy i chcesz zrobić to dobrze?

TO SPOTKANIE JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE!

  • Dowiesz się dlaczego diety są nieskuteczne!
  • Nauczysz się rozpoznawać jedzenie emocjami!
  • Poznasz rolę stresu, nastawienia w diecie!
  • Wypróbujesz błyskawiczną metodę wewnętrznej motywacji!
  • Określisz, ile znaczy dla Ciebie zmiana!
  • Popracujemy z błędnymi przekonaniami!
  • Stworzymy dokładny plan A i plan B!
  • Popracujesz głęboko z samą sobą!

To będą 3 GODZINY intensywnej i praktycznej pracy w niewielkiej, bezpiecznej grupie. Oprócz wiedzy i ćwiczeń, zapewnimy sobie kobiece wsparcie i wymienimy się naszymi doświadczeniami! Zabierz koleżankę, mamę, siostrę!

Każda zmiana zaczyna się w głowie! Zmiana stylu życia i rozmiaru ubrań również!

 

KIEDY: 12 MARCA w sobotę ( dwa dostępne terminy: 9.00-12.00 i 14.00-17.00)

MIEJSCE: WADOWICE UL. Mickiewicza 27/11 (CH Majus)

LICZBA MIEJSC: max. 10 osób w grupie, min. 5 osób.

KOSZT: 69 zł (w cenie materiały, mały poczęstunek, możliwość wykonania analizy składu ciała, potężna dawka wiedzy i pracy ze sobą)!

ZAPISY:  telefonicznie: 511 343 588
mailowo:
kontakt@flowbyania.com (w tytule WARSZTAT)

 

 

PIERWSZY KROK – WEŹ UDZIAŁ W PROJEKCIE

fo

Rozumiem, że możesz nie być jeszcze gotowy do zmiany swojego stylu życia. Nie masz siły, czasu, możliwości by wprowadzić te wszystkie zmiany. Tak już jest, że do pewnych decyzji trzeba dojrzeć. Nie można działać na siłę, kiedy okoliczności nie sprzyjają. A przecież nie zawsze mamy ten komfort by robić to co chcemy, kiedy chcemy. Zanim zmienią się okoliczności już dziś możesz zrobić pierwszy krok w stronę swojego zdrowia. Nie musisz zmieniać wszystkich nawyków i wywracać swojego życia do góry nogami.

Możesz jednak znaleźć 5 minut, no czasem trochę więcej w ciągu dnia, aby wykonać jeden krok w stronę poprawy swojego zdrowia. Dla Ciebie zaczyna się nowy PROJEKT – 80 DNI DOOKOŁA ZDROWIA.
Każdego dnia będzie się pojawiała zdrowa wskazówka do wykonania. Czasem banalnie prosta, czasem trudniejsza, ale zawsze w celu zadbania o swoje ciało i psyche.

Wszystkie dokładne informacje otrzymasz we wpisie dedykowanym PROJEKTOWI

Zaczynamy 11 stycznia, więc masz czas, żeby przemyśleć sprawę. Ale nie ma nad czym dedukować, bo….

Najważniejsze jest to, że:

  • masz codziennie podaną na tacy wskazówkę,
  • masz wokół siebie ludzi, którzy też działają, którym też się czasami nie chce – masz ich wsparcie,
  • po wyzwaniu otrzymasz plik pdf ze zbiorem wszystkich wskazówek, do wykorzystania w późniejszym czasie,
  • udział w projekcie jest bezpłatny! Kosztuje tylko trochę czasu i energii, ale zyskujesz dużo więcej!

Zachęcam do udziału. Pamiętaj Twoje ciało jest jedynym miejscem, w którym tak naprawdę żyjesz, dlatego warto poświęcić mu chociaż tyle uwagi. Niech ten nowy – 2016 rok zacznie się zdrowo, spokojnie i z nową energią!

Czekam na WAS! 

Zdrowe i szczupłe ciało- Twój cel na Nowy Rok?

coffee-569178_1920

Nowy rok obfituje w wyznaczanie nowych celów i postanowień. W końcu najlepiej zacząć od konkretnego terminu. O północy po raz kolejny pomyślisz: rzucę palenie, schudnę czy zacznę ćwiczyć. To świetnie! Planowanie to pierwszy krok do sukcesu. Każdy moment jest odpowiedni aby zmienić coś na lepsze. Natomiast nasza głowa lubi określone schematy. Mamy skłonność do planowania, ale problem pojawia się w działaniu. Dlatego z postanowieniami sylwestrowymi jest tak ciężko…ale nie w tym roku!

Nowy rok, nowe cele! Tym razem się powiedzie!

Do godziny 0.00 mamy jeszcze trochę czasu. Dlatego aby w tym roku zrobić to dobrze, już teraz zastanów się jaka zmiana powinna Cię czekać. Aby dobrze zadziałać od 1 stycznia, już teraz musisz sprawę prawidłowo zaplanować! Zanim zaczniesz, pamiętaj, że Twój cel musi być MĄDRY (SMART), a nawet mądrzejszy (SMARTER) niż zwykle:

  • Konkretny (Specyfic) – lepiej wybrać jedną zmianę, ale konkretną. Nie mów schudnę, powiedz ile konkretnie.
  • Mierzalny (Measurable) – musi być sposób, aby sprawdzać postępy. Waga nie jest sojusznikiem, jeśli zaczynasz, oprócz diety, ćwiczenia. Mięśnie są cięższe, więc w pierwszym etapie waga może nawet podskoczyć! Analiza składu ciała jest bardziej pomocna!
  • Realistyczny (Achievable)  lepiej do celu dążyć małymi krokami. Nie określaj z góry, że to ma być 20 kg. Łatwiej będzie działać, myśląc o 2 kg na miesiąc. I tak jest zdrowo! Rozplanuj poszczególne etapy zmiany, na odpowiedni czas. W zimie ciężej wyjść na rower czy zajadać sałatki. Podkręcanie wyników, zostaw sobie na czas letni. Na początek skup się się na drobnych krokach.
  • Ważny (Relevant) – to musi być dla Ciebie ważne w tym momencie życia, w którym się znajdujesz. Jeśli wiesz, że zdrowie czy praca nie pozwala na więcej – przeformułuj cel! Nie chodzi o to aby się poddać po miesiącu, czy aby się frustrować. Wtedy z diety też nici! Określ dlaczego to takie ważne dla ciebie aby zacząć właśnie teraz. Dobrze zbudowana motywacja na bazie wewnętrznych doświadczeń najlepiej pomoże wytrwać. Aby było łatwiej polecam teksty i ćwiczenia: tutaj  oraz tutaj!
  • Określony w czasie (Trackable) – wyznacz sobie czas na pierwsze, konkretne efekty. Następnie zwiększaj lub zmniejszaj intensywność pracy. Robisz takie piękne, oficjalne i noworoczne otwarcie, to zadbaj również o zamknięcie. Bez konkretnej daty bardzo łatwo jest odwlekać osiągnięcie efektów na później, bo zawsze coś.
  • Zapisany (Recorded)– często, aby zadziałała magia postanowienia trzeba go przelać na papier. Czasem wystarczy komuś powiedzieć i to nas podtrzymuje na duchu. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest również opieka dietetyczna, gdzie otrzymujemy wskazówki oraz wsparcie, a nasze wyniki są zapisywane i możemy je porównywać. Polecam się! 🙂
  • Ekscytujący ( Exciting) – dlatego dieta nie może być monotonna, uboga, niesmaczna. Klucz tkwi w tym, aby odnaleźć sposób na siebie. Nie wprowadzamy diety, ale zmieniamy styl życia. Wielu produktów nie trzeba odrzucać, wystarczy wprowadzić ich zamienniki. Potraktuj to jako wyzwanie, a nie przymus. No nie mów, że nie ucieszy Cię nowy sprzęt, strój do treningów, gadżet. Próbowanie nowych rzeczy czy to sportowo czy kulinarnie po kilku tygodniach może stać się Twoim pozytywnym wariactwem. Pozwól sobie na to, aby zmiana sprawiała Ci przyjemność! Jest tyle zdrowych i pysznych potraw do ugotowania! Jest tyle aktywności do spróbowania!

Już w drugim tygodniu stycznia rusza na Fb projekt ” 80 dni dookoła zdrowia”. Może to będzie Twój pomysł na noworoczne postanowienie? Serdecznie zachęcam do udziału! Codziennie będziemy wyznaczać sobie drobny, lub mniej drobny cel do zrealizowania, aby żyło nam się zdrowiej. Śledźcie profil DBAM O CUD! To mój pomysł aby Wam pomóc, a teraz  Wasza decyzja, czy w to wchodzicie?

 

 

ASERTYWNOŚĆ W DIECIE

donut-791837_1280

Nierzadki problem osób wdrażających zmianę stylu życia w początkowej fazie dotyczy tego jak się zachować w pracy, w domu czy na rodzinnej imprezie. A już Święta, chrzciny i wesela napawają obawą większą niż kurczak na parze!

Jak wytrzymać:

  •  kpiące „Odchudzasz się?”,

  •  zawistne „Komu by to się chciało tak męczyć”,

  •  zazdrosne ” No i ile już schudłaś?”,

  •  chamskie „Ciekawe ile wytrzymasz”,

  •  troskliwe ” To co ty biedaku jesz?”,

  •  boskie ” E, dzisiaj masz dyspensę”.

Nie musisz być od razu Królową czy Królem ciętej riposty. W żadnym też wypadku nie daj się omotać, komuś kogo problem nie dotyczy. Nie ma też powodu by w łazience chlipać w chusteczkę, bo wszyscy dokuczają, są niemili, zamiast wspierać.
Pojąłeś trud zmiany, chcesz być zdrowy, pełny energii i nie oszukujmy się, szczuplejszy. To Twoje wyzwanie, podjęte świadomie i wymagające czasu. Dlatego tego rodzaju sytuacje Cię nie ominą! Natomiast ludzie, którzy Cię otaczają powinni zrozumieć i wspierać, Ci naprawdę wartościowi, z pewnością tak zrobią.
Przed resztą, broń się! Najlepiej humorem w mowie i asertywnością w postawie!

  • Tak, odchudzam się. Nie podoba mi się to jak wyglądam i jak się czuję, postanowiłam to zmienić. Dlatego nie obraź się, ale nie nakładaj mi ciasta, bo nie chce, żeby ten jeden kawałek zniweczył tydzień mojego starania.

  • Jeżeli dobrze się zabierzemy za odchudzanie, to nie ma w tym nic męczącego. Zwłaszcza jeśli po kilku dniach odczuwa się poprawę w tym jak się czuję, nie mówiąc o znikających centymetrach w obwodzie. Zdrowe odżywianie może być pyszne i naprawdę nie tęsknie za pączkami. Nie wspominając, że wcale nie chodzę głodna. Może chcesz spróbować, mogę dać Ci namiar?

  • Może nie schudłam rewelacyjne dużo, zdrowe chudnięcie to pół kilograma na tydzień. Nie potrzebuje efektu jojo za chwilę. Ale zaczynam widzieć różnicę w ubraniach, no i przede wszystkim super się czuję. Żadnych problemów z wypróżnianiem, mam dużo energii i lepiej śpię. A Ty cały czas cierpisz na te zaparcia?

  • Ile wytrzymam? Na pewno dłużej jeżeli nie będziesz mnie namawiać do rezygnacji. Cieszę się, że jesteś szczupła i nie musisz tak bardzo zwracać uwagi na to co jesz. Bardzo chciałabym w końcu zadbać o swoje zdrowie i będzie mi miło jeśli będziesz mnie w tym wspierać. Natomiast nie wiem czy wiesz ale chudość wcale nie jest wyznacznikiem zdrowia, zwłaszcza odżywiając się twoim sposobem.

  • Oj, dieta wcale nie oznacza wyrzeczeń. Trzeba tylko wiedzieć co jeść i nie dać się zachciankom. Ciasto wcale nie jest pożywnym posiłkiem, którym się najemy na pół dnia, wręcz przeciwnie. Podniesie insulinę na chwilę, później szybko spadnie i żadnego pożytku. A jak się zjem porządny, zdrowy posiłek to co innego! Mięso, warzywa, kasze- świetna sprawa!

  • Nie chodzi o to, żeby starać się cały tydzień i chulaj duszo, piekła nie ma w weekend. Ustabilizowanie cukru we krwi wymaga czasu. Zamiast „pozwalania” sobie w weekend, „pozwalam” sobie cały tydzień, ale w odpowiednich wartościach – wybierając odpowiednie produkty o niskim indeksie glikemicznym. Wysoki cukier we krwi blokuje dostęp do tkanki tłuszczowej, a ja nie na to pracuje! Chcę być zdrowa i nie pracować na cukrzycę czy insulinooporność. Poza tym odkryłam tyle przepisów na słodkie, zdrowe słodycze, też powinnaś odchudzić swoje przepisy. Masz pojęcie ile chemicznych dodatków, słodzików i barwników dodają do tych gotowych produktów, których używasz?

  • Wiadomo, to nie jest łatwe. Prościej machnąć ręką i powiedzieć: „zarzuć bezą”. Ale po co zaczynać 8 razy? Często właśnie to jedno ciastko jest wyzwalaczem końca diety. Jasne, cheat day bywa, że się sprawdza. Jednak słodycze i fast foody to najczęściej zachcianki głodu emocjonalnego. Są nawykiem ukształtowanym przez lata zapewniającym rodzinną bliskość, powód do spotkania – wspólny stół przecież nie może być pusty. Oczywiście znajdą się tam produkty dozwolone, to z nich korzystaj!

  • Naprawdę jeśli ktoś się obrazi bo nie chcesz czegoś zjeść – to zastanów się czy ta osoba jest warta twoich odwiedzin. Takie namawianie świadczy prędzej o zazdrości i jej problemie z jedzeniem. Będąc asertywnym pokazujesz, że nie masz problemu ani z dietą, ani z emocjami. Poćwicz odmawianie przed lustrem, albo z domownikami. Nie poddawaj się szantażowi emocjonalnemu, inaczej tego nazwać nie można.

  • A kiedy już przetrwasz etap, że inni przekonują cię do zaprzestania, wejdź na kolejny level- ty zacznij ich motywować do zmiany!

  • Apel do częstujących ciastkiem lub złośliwym komentarzem, uszanujmy decyzję innych!

     

     

To musi trwać!

person-983889_1280

„Nie przytyłeś wczoraj, nie schudniesz jutro!”

 

Dieta – to musi trwać. Ze złością, przyznam szczerze, patrzę na to jak traktujemy proces diety. Niestety przyzwyczailiśmy się do tego, że obecnie mamy wszystko szybko. Żyjemy szybko, kupujemy szybko, jemy szybko, szybko tyjemy (no może nie do końca ;)) i równie szybko chcemy chudnąć. Wszystko możemy zamówić w 3 minuty i w jeden dzień będziemy mieć dostarczone pod drzwi. Dlaczego nie miałaby być podobnie z efektami diety? Ze smutkiem natomiast patrzę jak bardzo nasza chęć wszystkiego na już jest wykorzystywana. Przez producentów środków turbo ekstra spalających tłuszcz oraz dietetyków obiecujących szybkie efekty przy pomocy suplementów. Wszystko to niestety powoduje może i gwałtowny spadek wagi, ku naszej uciesze, i kolejno miesiące stagnacji lub powrotu do poprzedniej wagi lub co gorsza klasyczne jojo. ALE! Jest efekt, jest szybko tak jak chcieliśmy, mamy uciechę przez kilka miesięcy…na kilka miesięcy.

Może to ostre stwierdzenie, ale jest w nim sporo racji: „Nie przytyłeś wczoraj, nie schudniesz jutro!”

To wymaga czasu i pracy. Potrzeba organizacji i samozaparcia. Musisz mieć cel i dobry plan.

 

Fajnie się mówi: „o ta, to ma dobrze, patrz jak wygląda!” Ale „ta” przygotowuje sama posiłki, je regularnie a wieczorem idzie na trening. Umięśnione, fajnie wyrzeźbione ciało nie jest dane z nieba. Nad tym się pracuje miesiącami. Wymaga wielu wyrzeczeń.

Nasze ciało jest zbudowane z mięśni, które możemy rzeźbić ćwiczeniami oraz z tkanki tłuszczowej, którą możemy mieć na oku dobrze się odżywiając, nie pozwalając się jej rozrosnąć. Tylko tyle i aż tyle! Nie pomogą chemiczne tabletki. Nie pomoże napychanie się syntetycznym błonnikiem i łykanie chemicznie opakowanych ekstraktów z zielonej herbaty czy owoców, jeśli to samo możesz uzyskać za pomocą pożywienia bez chemicznej otoczki.

Owszem, to że nagle zbombardujesz swój organizm suplementami i dietą przyniesie efekt, ale na jak długo? Zamierzasz się tak opychać do końca życia? Pewnie nie. Co się stanie kiedy zrezygnujesz? Twoje ciało zgłupieje. Metabolizm zwolni i znowu zacznie się magazynowanie. Tego chcesz? Efektu na jedną imprezę, czy zdrowia i energii na całe życie?

Tylko racjonalna, odżywcza dieta, regularne ćwiczenia i dbanie o komfort psychiczny może przynieść naprawdę długotrwałe efekty. Niestety bez ściemy powiem, że to wymaga czasu. Jak wszystko co ma być porządne, solidne i na długo. Możesz mieć porządne, dębowe meble zrobione na wymiar i szafki z sieciówki, którym co rusz trzeba wymieniać zawiasy. 

 

Dlatego zastanówcie się zanim się skusicie reklamom, czego oczekujecie. Przeanalizuj jak to może działać, o ile w ogóle może zadziałać. Pomyśl czy nie można tego zrobić w bardziej naturalny sposób?

Może trudno w to uwierzyć, ale łatwo się przejechać na tym co szybkie i łatwe. Praca nad sobą kształtuje charakter. Masz szansę popracować nad sobą. Gdyby to była kwestia tabletek, wszyscy chodzilibyśmy idealnie wykrojeni.

Tyle moich wieczornych refleksji. Wybór należy do Ciebie, o ile znajdziesz czas, żeby doczytać! 🙂

 

 

Dieta psychologicznie

tape-403593_1920

Hej, hej!

Wróciłam w nowej oprawie, odsłonie itp itd! I skoro jest tak poważnie i mam nadzieję ładnie, chciałabym zacząć ten nowy etap od poważnego, typowo psychodietetycznego wpisu. Dokładnie o psychologii odchudzania i analizy psychologicznej sytuacji jaką jest dieta. A jest to sytuacja specyficzna, zwłaszcza u osób otyłych. Często pomijamy to wewnętrzne spojrzenie w swoją motywację. Może to być powodem późniejszych kryzysów czy braku skuteczności diety. Bo zmiana zaczyna się w głowie.

Rodzaj motywacji

Może być zewnętrzna i wewnętrzna. Oczywiście najlepiej kiedy wypływa od Nas samych. Motywować może nas potrzeba bycia zdrowym, sprawnym, pełnym energii. Chcemy zrobić to dla siebie. Pomaga to w byciu wytrwałym i mniej podatnym na kryzysy. Motywacja zewnętrzna w postaci zazdrości koleżanek czy pożałowania swojej decyzji przez ex chłopaka też bywa bardzo motywująca. Inni mogą nas motywować bardziej niż my sami. Nagroda w postaci nowej, mniejszej sukienki może być fajnym celem do osiągnięcia. Problem tylko co później? Czy przypadkiem nie będą potrzebne kolejne materialne cele. Pytanie co kiedy nie pojawią się widoczne zewnętrznie efekty (tłuszcz jest lżejszy niż mięśnie), natomiast bardzo poprawi nam się nastrój. To co głęboko zakotwiczone, nie da się łatwo wykorzenić. Motywacja wewnętrzna pomaga wytrwać i mieć radość ze zmiany. A jak wiemy stres nie służy odchudzaniu, więc trzeba mieć dobre nastawienie.

Hierarchia wartości

Weź kartkę i narysuj, powiedzmy 7 stopniowe schody. A teraz zaznacz hierarchię swoich wartości. Pewnie się nie pomylę jeśli powiem, że gdzieś wysoko uplasowały się zdrowie, rodzina, praca, ale też ładny wygląd. Zastanów się z którymi z nich bezpośrednio związana jest dieta? Z wszystkimi. Chcesz być zdrowy, mieć siłę i energię dla swojej rodziny oraz do pracy. Chcesz się dobrze czuć i wyglądać we własnym ciele. W ten sposób odpowiadasz sobie na pytanie po co to robisz? Stanowi to dla ciebie dużą wartość. Świetnie! Kuj żelazo, póki gorące.

A teraz odpowiedz sobie na pytanie jak ważne jest dla Ciebie zrzucenie wagi. W skali od 0-10?

Dlaczego akurat tyle?

Co musi się wydarzyć, żeby było więcej? Co Cię blokuje przed tym, żeby zaznaczyć wyżej?

Warto pytać siebie o priorytety. Trzeba szukać wzajemnych powiązań. Często odpowiedzenie sobie na te pytania jest wyzwalaczem prawdziwej, szczerej chęci zmiany, kiedy sobie uświadomisz po co i dla kogo to robisz!

Przekonanie o tym, czym jest dieta

Często powielamy zasłyszane schematy dotyczące osoby na diecie. W związku z tym boimy się, tych wszystkich mitów. Na każde błędne przekonanie należy wyprowadzić kontrargument. Możesz to zrobić w swojej głowie, ale lepiej zapisać na kartce jeśli masz taką wiedzę lub porozmawiać ze specjalistą na temat tych błędnych założeń. Najczęstsze:

  • Dieta to męczarnia. Będę chodził głodny. – w odpowiednio dobranej diecie chodzi o to, aby do uczucia głodu nie dopuszczać. Dlatego ważne są regularne posiłki, bogate w składniki odżywcze.
  • Będą ze mnie drwić w towarzystwie. Nie mogę się z nikim umawiać. – To, że jesteś na diecie, nie oznacza, że jesteś trędowaty. Owszem musisz się pilnować, ale możesz potraktować to jak misję. Namawiaj innych do nowych, zdrowych smaków. Zresztą teraz wszyscy chodzą z pudełkami 🙂
  • Nie można jeść tego co się lubi – oczywiście, niektóre produkty należy wykluczyć, ale tylko ze względu na swoje okropne właściwości i chemiczny skład. Jesz coś co cię truje, a możesz jeść to co odżywia Twój organizm. To chyba nie jest kwestia niczyjego widzi mi się!? Grasz o długość życia i dobre geny dla swoich dzieci. Potrawy dietetyczne mogą być smaczne. Powiem więcej mogą być tłuste, a bywają słodkie. Przynajmniej ja mam takie podejście.

Myślenie „wszystko albo nic”

Zaczynamy z głębokim przekonaniem, że teraz to będzie to! Nic mnie nie zatrzyma, mam cel i zrealizuje go. Zasmucę Cię. Najczęściej nie obejdzie się bez kryzysu i musisz się na niego przygotować. Normą jest rezygnacja, kiedy schody zaczynają być coraz bardziej strome. Natomiast normą powinien być opracowany plan B. Wakacje z dietą, święta z dietą, jesienna chandra z dietą. Planowanie to podstawa. Oczywiście należy zawsze widzieć jasną stronę, ale przygotowanie alternatyw powinno być równie normalne jak oczekiwanie sukcesu. Bo kryzys jest częścią osiągniętego sukcesu. Kiedy myślimy w kategoriach wszystko albo nic łatwo rezygnujemy i kończy się odwrotnym efektem. Dlatego sprawdzają się diety oparte o modyfikacje nawyków żywieniowych, gdzie wszystko odbywa się płynnie, a nie sprawdzają się diety oparte na gotowych planach żywienia i suplementach. Zmienia się kontekst. Wyjeżdżasz, kończysz plan – zostajesz sam i dietę trafia szlag.

Analiza funkcjonalna

Inaczej analiza funkcji jakie spełniają niektóre nawyki żywieniowe dla naszej psychiki. Kłania się pojęcie jedzenia emocjonalnego. Więcej tutaj! Dlatego tak ważne jest spojrzenie wgłąb siebie. Po to notujemy jak się czujemy spożywając wybrane produkty. Nagle odkrywcza staje się informacja, że w sytuacjach stresowych, sięgam po jedzenie i to mnie uspokaja. A ty wmawiasz sobie, że te słodycze to dlatego, że brakuje Ci widocznie cukru. To znamienne: dajcie czekoladę, mam spadek cukru we krwi. Po 2 godzinach to samo. Huśtawka insulinowa i emocjonalna. Modyfikacja nawyków nie jest łatwa, ale znając źródło, możemy działać bezpośrednio u podstaw. Znajdując  sobie inne możliwości rozładowywania emocji. Nasze życie kręci się wokół jedzenia, kwestia tradycji, kultury. Mało uwagi poświęca się relaksowi, psychice, radzeniu ze stresem. Wyrzuca się złe nawyki, zostawiając w ich miejsce dziurę. Dziury trzeba uzupełniać nowymi, zdrowymi nawykami.

Właśnie dlatego uważam, że zmiana zaczyna się w głowie. Łatwiej dokona się zmiany kiedy mamy dobry grunt mentalny, żeby to zrobić. Tak jak w sporcie. Zawodnicy mogą być tak samo świetnie przygotowani, ale wygrywa ten kto ma twardszą głowę. Jak sądzicie? Warto robić analizę sytuacji?

Odkryj swoją wewnętrzną motywacje! W 7 minut!

Pewien profesor o uroczym nazwisku, mianowicie Michael V. Pantalon z Uniwersytetu Yale, stworzył metodę błyskawicznego wywierania wpływu czyli sposób jak namówić siebie i innych do zmiany. Co w niej jest takiego fantastycznego? Jest prosta, a jednocześnie bardzo głęboko sięga do naszego wnętrza. Wzmacnia autonomię motywowanego. Pozwala aby ludzie przekonali sami siebie.

Nie jeden raz próbowaliśmy dokonać zmian  w jakieś sferze naszego życia. Już nie chodzi nawet o dietę, ćwiczenia czy inne aspekty zdrowotne. Wierzę, że metoda Pantalona może być pomocna w każdej innej sferze jak asertywność, nieśmiałość czy sukces w biznesie. Może pomóc osobom, które już zdecydowały się podjąć krok do przodu jak i tym wiecznie kontemplującym.
Nierzadko wydaję nam się, że to ten dzień, ten poniedziałek, ten 1 stycznia – czas zmian i wprowadzania postanowień w życie. Ale za tydzień jest znowu poniedziałek, a za rok kolejny 1 stycznia.

Czego Ci zabrakło?
Zawsze mówię o sobie, że mam słabą silną wolę.
Ale może brakuje nam czasu, żeby tą zmianę ogarnąć, żeby się zastanowić czy teraz naprawdę jest ten czas. Jakie są najlepsze predyktory zmian zdrowotnych?
  • poczucie własnej skuteczności
  • oczekiwania dotyczące wyniku zmiany ( zrób bilans zysków i strat)
  • plan działania
Nie od razu Kraków zbudowano!

Mamy plan, plusy i minusy policzone no i bardzo tego chcemy, a jednak ciągle coś. Bo brak zmiany jest przyjemny. Chodziło tylko o figurę na te wakacje, a już przecież nie zdąże…
W tym momencie powinnieneś/aś usiąść spokojnie, dać sobie 7 minut i zadać sobie pytania Pantalona. Profesora który zmotywował mnóstwo ludzi do wszelkiego rodzaju zmian, ludzi z różnymi problemami, na różnych szczeblach kariery. Opierając się na dialogu motywacyjnym Millera i Rolnicka, a więc empatii, byciu z człowiekiem w procesie. Opracował metodę, która nie ma wskazywać ludziom dlaczego powinni coś zmienić, ale pytać ich, dlaczego mogliby chcieć coś zmienić. Subtelna, ale bardzo istotna różnica. Słowa zupełnie inaczej brzmią, kiedy ktoś nas nie poucza, tylko pyta. Pyta, a my odpowiadamy, mówimy to głośno a nie bijemy się z myślami.
Możesz zrobić to do spółki z przyjaciółką, możesz wybrać się do kogoś kto metodę zna. Praca z kimś jest o tyle wzbogacająca, że druga osoba parafrazując Twoje odpowiedzi przez co jeszcze głębiej do Ciebie dociera. Bo z jednej strony Ty mówisz głośno, a jeszcze dodatkowo ktoś to powtarza.
Ale do rzeczy, po kolei. 
METODA MOTYWACJI BŁYSKAWICZNEJ PANTALONA
  1. Dlaczego mógłbyś dokonać zmiany? (lub, gdy chcemy wpłynąć na samych siebie: Dlaczego mógłbym dokonać zmiany?)
  2. W jakim stopniu jesteś gotowy na zmianę? (oceń na skali od 1
    do 10, gdzie 1 oznacza całkowitą niegotowość, a 10 ? całkowitą
    gotowość)
  3. Dlaczego nie wybrałeś mniejszej liczby? (lub, gdy osoba
    motywowana wybrała „1”, zadaj pytanie numer 2 odnośnie mniejszego kroku w
    kierunku zmiany, bądź też spytaj: Co byłoby potrzebne, aby „1” zmieniło
    się w „2”?)
  4. Wyobraź sobie, że nastąpiła zmiana – jakie byłyby jej pozytywne skutki?
  5. Dlaczego te skutki są dla ciebie ważne?

    * po każdej odpowiedzi zadaj sobie jeszcze kolejne pytanie „Dlaczego”. Nawet 5 razy!
    Np. Chcę schudnąć, żeby móc kupić sukienkę, która mi się podoba.
    A dlaczego chcesz mieć tą sukienkę?
    Bo jest ładna i mogłabym w niej gdzieś wyjść.
    A dlaczego chciałabyś gdzieś wyjść w tej sukience?
    Mogłabym poznać kogoś fajnego, a nie siedzieć ciągle w domu.
    A dlaczego chciałabyś kogoś poznać?
    Bo czuje się samotna, niedowartościowana, ciągle spędzam czas sama.
    Już wiesz dlaczego tak naprawdę potrzebujesz tej zmiany? Czego Ci brakuje? Od zwykłej sukienki można przejść do wnętrza siebie i zrozumieć dlaczego tak naprawdę potrzebujemy tej zmiany.
  6. Jaki jest następny krok, jeśli takowy istnieje?
 Może wydaje się to głupawe, ale sprawdziłam na sobie, że jedno pytanie, ale na tyle pogłębione może zupełnie zmienić perspektywę patrzenia na „problem”.
Metoda może i łatwa, ale spojrzenie głęboko w siebie łatwe nie jest. Ale niezwykle pomocne. A przede wszystkim bardzo motywujące. Nie na tydzień, ale naprawdę na długo. 
Bo ilekroć przypomnisz sobie „dlaczego”, możesz mieć ciarki. Ciarki z obawy, ale i z wiary w zmianę i ekscytacji nową drogą.

Spróbujcie!

Bo dieta i ćwiczenia to nie wszystko!

             Niektórzy katują się ćwiczeniami, interwały, siłowe, piątek, świątek i niedziella. Inni przychodzą na tryb, nie jem. Słodyczy nie jem, tłustego nie jem, w ogóle nie jem. Na szczęście, mam nadzieję, to już wyjątkowe sytuacje. Większość trenerów, edukatorów, dietetyków, person medialnych podkreśla, że tylko łączenie odpowiedniej diety z aktywnością fizyczną to pójście dobrą drogą. Jasna sprawa! Ale pojadę teraz frazesem, jeszcze pewnie nie do końca dostosowanym do sytuacji….ale to tak jak z miłością. Nie wystarczy wziąć dwójkę ludzi i będzie Romeo i Julia, miłość do grobowej deski. Albo przynajmniej na 2 lata. Potrzeba czegoś więcej…chemii, feromonów, Bożego błogosławieństwa, albo przynajmniej błogosławieństwa rodziców. Jakkolwiek zdrowy styl życia to nawyki, nie tylko zdrowego jedzenia i ćwiczeń ale ich odpowiednich proporcji i dbania o higienę duszy, relaks i regeneracje. A my to olewamy, bo nie ma czasu, bo trzeba się zająć czymś „pożytecznym”. A jaki będziesz miał pożytek z rozchwianego ciała? No gór nie przeniesiesz!

Jakie to nawyki należy wprowadzić?

1. Szklanka ciepłej wody rano. Sama woda, z cytryną, z imbirem, dla hardcore’ów z kurkumą. Po co, żeby rozchulać metabolizm od rana, obudzić wnętrzności. A podobno kobiety robią się piękne i wieczne młode, ale jeszcze nie mogę potwierdzić.

2. Łyżka oleju lnianego z rana. Primo dostarczamy już spoko kwasy organizmowi, olej lniany ma naprawdę dobrą proporcję omega 3:6. Ale ważniejsze, działamy na kosmki jelitowe, które się regenerują, a nie gwałcimy je od rana mocną kawą. Nie lubią tego, dziurawią się i nie wchłaniają składników odżywczych jak trzeba. A nas trapią wzdęcia, niestrawności. Niektórzy twierdzą, że łycha oleju obniża cholesterol, ale biorąc pod uwagę, że wpływ cholesterolu zjadanego na ten we krwi to podobno bujda- najnowsze badania, ten argument sobie darujmy.

3. Skoro już tłuste przyjęte, dobrze łyknąć witaminę D. Bo na pewno już zbadaliście i się okazało, że macie niedobory. Ale przyjmujemy z tłuszczami! Żeby kości nie bolały, ćwiczyć się chciało, nie zipieć, nie chrypieć, suplementujemy!

4. Ćwiczenia z rana jak śmietana. Z jednej strony są dobre na utratę kilogramów, bo na czczo spalamy tłuszcz już od pierwszych minut treningu. Z drugiej strony wystarczy poświęcić kilka minut na kilka prostych, rozgrzewkowych ćwiczeń. Skłony, rozciągania, pajacyki. Po co? Pobudzamy krążenie, organy pracują, metabolizm się rozgrzewa i dobrze ciągnie przez cały dzień.

5. Pamiętaj o oddechu. Stres nas zjada? Not true! On nam dodaje kilogramów. Zestresowany organizm, chce sobie zrobić dobry okładzik z tkanki tłuszczowej, żeby żadne wrogie wojska się do niego nie dobrały. Na wszelkie zło i gorsze dni, zbiera sobie zapasy i układa w fałdki. Dlatego dieta nie może być stresem, dlatego nie możesz się głodzić. To ma być dobry czas zmian. A pomóc może głęboki oddech przeponowy. 10 wdechów rano i 10 wieczorem. Przeponowy to taki, że kiedy położysz książkę na brzuchu to ma się unosić i opadać w dół podczas oddychania. Co jeszcze możesz zrobić? Sama znajdź na siebie sposób! Muzyka, wizualizacje relaksacyjne, spacer. Znajdź czas każdego dnia, żeby być off przez kilka minut odklej się od telefonu, komputera czy telewizora. Odstresuj ciało, uwolnij umysł!

6. Masaż czy szczotkowanie ciała. Z jednej strony to moment błogiego relaksu. Masaż pozwoli odpocząć pospinanym, zestresowanym mięśniom karku, pleców. Różnica jest duża i łatwo zauważalna. Natomiast szczotkowanie ciała możesz wykonać na sucho lub myjąc się pod prysznicem. Wystarczy szczotka z miękkim włosiem, czasem ma masujące dodatkowe końcówki, możesz też użyć specjalnej, szorstkiej rękawicy. Masując brzuch, uda i pośladki pobudzasz krążenie limfy, i w ten sposób możesz wyrollować różne cellulitowe grudki, krążąca limfa w środku też wymiecie wewnętrzne pozostałości. Warto zainwestować raz na jakiś czas w drenaż limfatyczny.

7. Sauna. Dobrze jest się czasem wypocić, nie tylko na treningu. Sauna to świetna opcja na relaks, regeneracje i pobudzenie ciała do działania. Płynie w nas gorąca krew jak to śpiewała niezawodna Becia!

8. Pamiętaj, żeby organizm mógł spalać tkankę tłuszczową potrzebny jest tlen. Nie ma innej opcji. Dlatego lepiej ćwiczyć na dworze. Z tego powodu ważne jest głębokie oddychanie podczas ćwiczeń. To jak ze świecą. Nie będzie się palić, jeśli odetniemy dopływ powietrza.

9. Pij wodę! Dużo wody! Woda dobra na wszystko! Nie rozstawaj się z butelką wody. Do każdej filiżanki kawy i lampki alkoholu wypijaj 2 szklanki wody. Odwodniona skóra jest szara, szorstka, tworzą się obrzęki. Po co sobie to fundować?

10. Uśmiech, pozytywne nastawienie. Nie zapominaj o przyjaciołach. Znajdź pasję. Postaraj się nie narzekać. Wiem, Nas Polaków ciągle coś boli i wszyscy mamy raka. Pilnuj się i ugryź w język jeśli będziesz chciał wyrazić negatywne zdanie. Nie pożeraj dobrej energii innych ludzi. Sam rozdawaj dobrą energię. Wierz w siebie i próbuj!

Byle by Nas piorun nie trafił! 😉

Dlaczego się objadamy? Indeks sytości

Każdemu się zdarza zjeść więcej niż powinien. Czujemy się pełni, ale przecież się nie zmarnuje/ ciocia się obrazi/ popcorn do filmu/ paluszki do serialu/ lody przy smuteczku. Brzuszek sporo zmieści, czujemy się tak dobrze napełnieni…zazwyczaj tylko przez chwile. Dlaczego?

Powody objadania mogą być różne. Umiejscowione:

–  w ciele (fizjologiczno-medyczno-neuronalno-hormonalne)

–  w głowie (przyzwyczajenia, nawyki, brak uważności, brak samokontroli)

          W zależności od przyczyny różne są też sposoby radzenia sobie. W przypadku biologii, kiedy coś nie styka w naszym organizmie potrzebna jest konsultacja lekarska. Mogą to być problemy neurologiczne związane z ośrodkami głodu i sytości, może to problemy hormonalne (nie mówię tu o co miesięcznych wędrówkach zombie-kobiet do lodówki, bo coś przejmuje nad nami kontrolę). 
          Ale żeby to ewentualnie potwierdzić należy zastanowić się z głową co, kiedy, dlaczego w siebie wrzucamy? Nie biegnijmy do lekarza, „bo ja jestem chora i dlatego jem hurtowo ciastka!” Tak naprawdę czynniki medyczne są dużo rzadsze, a i jeszcze wykorzystywane żeby się usprawiedliwić, nie do końca prawnie.

źródło:papillot.pl

                Dzisiaj o problemie leżącym na styku obu płaszczyzn. Objadamy się bo jemy produkty, które nas nie sycą! Dlaczego po uczcie w fastfoodach wychodzimy właściwie głodni, a były frytki, hamburger, jeden, drugi, i tortilla na dokładkę? Bo to nie są potrawy sycące!
Potrawa sycąca to taka, która ma podobną do innych ilość składników odżywczych, ale po zjedzeniu której nie odczuwamy głodu przez dłuższy czas. Mimo takiej samej lub nawet mniejszej ilości. 
Pojęcie Indeks sytości (Satiety Index) wprowadziła dr Susanna Holt z Uniwersytetu w Sydney, która przeprowadziła ciekawe badanie. Podawała badanym różne produkty do zjedzenia, a następnie sprawdzała czas po którym znów staną się głodni. Jako podstawowy odnośnik przyjęto białe pieczywo o indeksie 100%. Im potrawa ma wyższy indeks, tym bardziej jest sycąca. 

               Oczywiście po przeanalizowaniu listy produktów to wiele z nich bezpośrednio łączy indeks glikemiczny. Im niższy IG, tym wyższy IS! Więcej o indeksie glikemicznym tutaj. W przypadku chleba o IS 100%, ale już dla chleba z ziarnami to 154%, a prawdziwy razowiec ma- 157%. Ciekawe wyniki uzyskano z owocami. Czy wy też stawialibyście na banana jako sycący? Okazuje się że wygrywa z nim pomarańcza – 220% przy 118 % dla banana. A wołowinka 178%, nie przebije ryby 225%. Potwierdza się zależność z indeksem glikemicznym. 
Dlatego nie trzeba się męczyć z wybieraniem produktów, żeby tego było mało, a tamtego dużo 😉 Natomiast warto sobie przeanalizować listę produktów na podstawie tego indeksu. 
              Bo może jesteśmy ciągle głodni, jemy dużo, ale strasznie beznadziejne to nasze jedzenie? Zamień dziadostwo na odżywcze, bogate w błonnik produkty i sam będziesz zaskoczony, że jesteś najedzony taką ilością jedzenia.
Prawda jest też taka że produkty zdrowsze są bardziej sycące. Unikajmy więc produktów o dużej zawartości cukru, przetworzonych.
Można więc nie chodzić na głodniaka będąc na diecie! A wręcz trzeba! 
Zamiast frytek – ugotowane ziemniaki,
Zamiast białego ryżu- brązowy,
Zamiast płatków kukurydzianych – płatki owsiane?

Najedzony? Bo było syte! 😀 A jeśli ziemniaki, rybka i surówka nie zapchały tej otchłani bez dna….to albo ktoś Ci podbiera z talerza jak nie patrzysz, albo masz tasiemca. Ups!
Raz, dwa, trzy sprawdzaj Ty!

Wypiekane
§  Rogaliki 47%
§  Ciasta 65%
§  Pączki 68%
§  Ciastka 120%
§  Krakersy 127%
Przekąski i słodkości
§  Batony Mars 70%
§  Orzeszki Ziemne 84%
§  Jogurt 88%
§  Chipsy 91%
§  Lody 91%
§  Żelki 118%
§  Popcorn 154%
Płatki śniadaniowe z mlekiem
§  Musli 100%
§  Corn Flakes 118%
§  Owsianka 209%
Produkty wysoko węglowodanowe
§  Biały Chleb 100%
§  Frytki 116%
§  Biały Makaron 119%
§  Ciemny Ryż 132%
§  Biały Ryż 138%
§  Chleb z Ziarnami 154%
§  Chleb Razowy 157%
§  Ciemny Makaron 188%
§  Ziemniaki (gotowane) 323%
Produkty wysokobiałkowe
§  Soczewica 133%
§  Ser 148%
§  Jajka 150%
§  Fasola 168%
§  Wołowina 178%
§  Ryby 225%
Owoce
§  Banany 118%
§  Winogrona 162%
§  Jabłka 197%
§  Pomarańcze 202%


Dlaczego dziś nie ogarniam?

Nie jestem dzisiaj Królową organizacji (ostatnio w ogóle bywam nią rzadko i ustawicznie obiecuję sobie, że od jutra). Kurs się sam nie zrobi, książka sama nie przeczyta, post nie napisze. Ha! Ale postanowiłam znaleźć pozytywną stronę w marnowaniu mojego cennego czasu.
                                                                                                    źródło:antyweb.pl

Faktem jest, że najwięcej czasu marnuje nie na gotowanie i sprzątanie, ale na fejsbuki i inne strony internetowe, które są przecieeeeeeeż taaaaaakie interesujące! Oczywiście, że wiele z nich jest, jest tyle blogów, że właściwie, to tak jakby przeczytać rzeczywiście książkę. W sumie mogę ją wykreślić z zadań nie zrobionych 🙂
Oczywiście to wymówka, bo wcale nie muszę czytać niektórych artykułów, a zwłaszcza oglądać niektórych zdjęć. Muszę się ograniczyć do tych najciekawszych z perspektywy moich zainteresowań oraz tych, które mają dla mnie praktyczne znaczenie. W związku z tym postanowiłam stworzyć listę „must read!” blogowo-stronową i przy okazji podzielić się nią publicznie ( 2 pieczenie na 1 ogniu!). Oczywiście to lista na dziś, bo ciągle odkrywam jakieś perełki. Mam nadzieję, że ktoś też mnie tak odkryje. 
Może nie znacie, może pokochacie jak i ja pokochałam. Kolejność przypadkowa, bo ułożyć w hierarchii ważności to już by była męka większa, niż wybranie kilku z tysięcy :(.
1. Edyta Zając Psycholog i co za tym idzie nierozłącznie jej The Body. Naturally. Uwielbiam ją za to co piszę, za jej pozytywne nastawienie właściwie do wszystkiego oraz za to jak pisze. A jak pisze? Ładnie, ciekawie, nie za długo i nie za krótko, słowem wszystko wydaję się być dopieszczone. Edyta dopieszcza czytelników. Uwielbiam jej organizację, jej projekty i jej dzieci! 🙂 Codziennie chce wiedzieć co u niej, żeby się motywować do pracy i życia! Teksty Edyty są z zakresu psychologii i zdrowego stylu życia, pewnie dlatego jest mi do niej tak blisko.
2. Kasia PszonickaThe Owner&.Co. W skrócie: przedsiębiorczy styl życia, czyli to co każdy wiedzieć powinien, żeby mu w życiu było łatwiej bez względu na to czy planuje zostać przedsiębiorcą na skale powiatu, czy znaleźć się na liście Forbes. Catherine pomaga zrozumieć rzeczy trudne, opracować plan i motywuje do działania. Motywuje!
                                                                      źródło: http://fundersandfounders.com/how-many-times-should-you-try/
3. Mateusz Jasiński Trener biegania / Fanpage Mateusza. Moja przygoda z bieganiem to jeszcze ciągle walka o przetrwanie połączona z przyjemnością, a nie na odwrót. Mimo wszystko ciągle próbuję, bo lubię. Lubię też wiedzieć co robić, co jeść, co rozciągać, a co kurczyć, czy wreszcie jak to kobieta – co założyć. U Mateusza znajdę odpowiedzi na wszystkie pytania a dodatkowo meeeega dużo pozytywnej energii, którą nie sposób się zarazić. Nie ważne, że on jest Królem Julianem biegania, a ja mogę być co najwyżej Mortem. Uwielbiam!
                                                                                          źródło: www.trenerbiegania.pl
4. Dalej w klimacie biegania – Aktywnie Bardzo. Strona powiązana z niedzielną audycją Radia Zet współprowadzoną przez Beatę Sadowską, którą również uwielbiam. A na stronie znajdziemy informacje o biegach, biegową listę przebojów i wiele innych postów z zakresu zdrowia i aktywności fizycznej. Trzeba być na bieżąco!
5. I jeszcze w temacie-  Trening Biegacza. Tutaj jest dosłownie wszystko o bieganiu, a skoro jest wszystko to nie trzeba szukać w wielu źródłach, a więc oszczędzamy czas….chyba, że się zaczytamy. I te ich motywacyjne obrazki na FB! <3
                                              źródło: https://www.facebook.com/TreningBiegacza
6. Anglojęzyczna strona Mind Body Green, gdzie znajdziemy mnóstwo różnych artykułów o zdrowiu generalnie, fizycznym jak i psychicznym. Wrzucają stanowczo za dużo tych postów, a potem w każdy chce kliknąć!
7. Kuchennie- Kuchnia Naturalna Znajdziesz tutaj twórcze, zdrowe, pyszne przepisy. Nie domyślasz się, ja się nie domyślałam, jakie można cuda nawymyślać 🙂
8. Asia i Book Me A Cookie. Asię znam i podziwiam jej organizację, a przede wszystkim pomysł na biznes. Połączenie pasji do książek i pieczenia zaowocowało blogiem i firmą zajmującą się organizowaniem warsztatów kulinarnych i sportowych. Kobieta orkiestra! I ta nazwa! <3 Tutaj zaglądam, żeby wiedzieć co czytać. Uzasadnione!
źródło: www.nishka.pl

9. Nishka by Nishka zdobyła ostatnio serca wielu osób, moje również. Uwielbiam jej poczucie humoru i styl pisania. Dodatkowo wdzięku dodają komentarze córek Nishki. Czytam głównie dla rozrywki (recenzje, komentowanie rzeczywistości, teksty okolicznościowe ;)), ale to jest rozrywka na poziomie, dlatego muszę!

10. Food forum strona z aktualnościami ze światka dietetyki powiązana z czasopismem o tym samym tytule. Znajdziesz tutaj ciekawe wyniki badań, komentarze specjalistów oraz kalendarz nadchodzących wydarzeń. 
Polecam prześledzić i uzależnić się od czytania! Wiele by się jeszcze znalazło stron lifestylowych o modzie i urodzie, ale to „śmietnik” który powinnam ograniczyć </3. Pominęłam stronę mojego ulubionego czasopisma Women’s Health, tylko dlatego, że preferuje wersję papierową! Również polecam!

To co, przerwa na czytanie?