KONFERENCJA NAUKOWA „ROZMIAR W UMYŚLE”
Rozmiar, obraz naszego ciała mamy w umyśle. Coraz częściej występujące zaburzenia odżywiania zaczynają się właśnie w momencie, kiedy widzimy w lustrze zniekształcony obraz swojego ciała w efekcie hejtów i komentarzy, toksycznych relacji z innymi, wymaganiami dyktowanymi przez współczesną kulturę i mass media. Popadamy w skrajności, zatracamy się i przekraczamy granice, a dalej jest tylko, niestety choroba. Dlatego tak ważne jest wczesne wykrywanie, odczytywanie sygnałów, które mogą świadczyć o wchodzeniu na ścieżkę zaburzenia. Z tego powodu konieczna jest współpraca dietetyków, lekarzy i psychologów, aby wzajemnie uczulać się na pojawiające się problemy w kontakcie z klientem czy pacjentem.
Zaburzenia odżywiania w stanach specjalnych
Głównie zaburzeniom odżywiania poświęcona była konferencja naukowa „Rozmiar w umyśle”, na której miałam przyjemność wystąpić. Tak jak coraz więcej wiemy i zwracamy uwagę na „podstawowe” zaburzenia odżywiania czyli anoreksję i bulimię, tak nie wiele jeszcze koniecznej uwagi poświęca się innym jednostkom. Najbardziej dla mnie ciekawe, a myślę, że też ważne w kontekście występowania i uczulenia nas wszystkich, również niespecjalistów, na sygnały, są dwie jednostki.
- PREGOREKSJA – zaburzenie odżywiania w ciąży. Brzmi nierealnie, a jednak coraz częściej występuje. Kobieta w ciąży, nie je tradycyjnie „za dwóch”, nie je nawet „dla dwóch”, tylko znacząco ogranicza podaż kalorii. Dodatkowo intensywnie ćwiczy, a czasem stosuje jeszcze dodatkowe środki. Oczywiście stanowi to największe niebezpieczeństwo dla rozwijającego się płodu. Grozi zburzeniami organicznymi i poznawczymi zaraz po urodzeniu lub w wieku niemowlęcym. Kobiety przytłoczone licznymi obowiązkami, chcą szybko wrócić do pełnej sprawności, dlatego już w trakcie ciąży bardzo ograniczają możliwość przytycia. Biorąc pod uwagę, że nawet 80% kobiet w ciąży jest niezadowolonych z wyglądu własnego ciała rodzi to uzasadnione przypuszczenia, że mogą stać się celem choroby.
- DIABULIMIA – odchudzanie się cukrzyków z wykorzystaniem podawanych dawek insuliny. To bardzo niebezpieczny trend, gdyż cukrzyca jest chorobą, w której podstawę leczenia stanowi odpowiednio dobrana dawka insuliny i odpowiednie wyliczenia węglowodanowe podawanych produktów. Takie samodzielne dawkowanie lub unikanie dawek insuliny stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jednak kobiety, które cieszyły się szczupłą sylwetką, a po wykryciu cukrzycy zaczęły tyć, próbują łatwych, ale bardzo niebezpiecznych metod.
Moim zdaniem te 2 jednostki chorobowe łączy wspólna cecha. Otóż w stanie wymagającym specjalnej troski o naszą dietę, szukamy prostych i szybkich sposobów na utratę wagi nie zważając na konsekwencje. Dlatego tak ważna jest edukacja żywieniowa na każdym etapie naszego życia, czy jesteśmy w stanie błogosławionym, czy w stanie chorobowym, czy mamy 15 czy 65 lat, musimy zwracać uwagę na nasz styl życia!
3 filary zdrowego stylu życia
Na trzy filary zdrowego stylu życia składają się:
- zbilansowana, urozmaicona dieta
- regularna aktywność fizyczna
- zarządzanie stresem
I tak jak wiele mówi się o 2 podstawowych zasadach, tak omija się temat stresu, który generalnie przejmuje coraz częściej kontrolę nad naszym życiem, nie mówiąc już o rezultatach diety. Dlatego należy robić wszystko aby dieta nie była dla nas stresem. Trzeba uczyć się wybierać dobre jakościowo produkty, a nie obsesyjnie liczyć kalorie. trzeba znaleźć odpowiednią dla siebie aktywność, która będzie sprawiała nam przyjemność. Bezwzględnie należy dbać o regenerację ciała i umysłu poprzez świadome oddychanie, czy medytację, dbanie o kondycje skóry (masaże, peelingi, szczotkowanie ciała), zarządzanie i planowanie czasu pracy i czasu odpoczynku, dbanie o relacje z innymi. Drugą stroną walki ze stresem jest dbanie od wewnątrz o odpowiednią podaż przeciwutleniaczy do walki z wolnymi rodnikami wytwarzającymi się w czasie stresu, ale też w kontakcie z toksynami czy promieniowaniem urządzeń. A otaczamy się nimi właściwie od świtu do zamknięcia powiek przed snem.
Dlaczego stres blokuje efekty diety?
Powoduje, że w organizmie wytwarzany jest kortyzol. Utrzymuje się długo, bo ciągle z któreś strony atakuje nas stres. Kiedy natomiast kortyzol utrzymuje się na wysokim poziomie przez długi czas powoduje to:
- katabolizm (spalanie) mięśni, za tym idzie spadek metabolizmu i mniejsza efektywność spalania tkanki tłuszczowej.
- odkładanie tkanki tłuszczowej- kortyzol przez wieki oznaczał reakcje ucieczki przed niebezpieczeństwem, do której była konieczna glukoza. Niestety teraz stresujemy się czynnikami innymi niż dziki zwierz, przeżywamy stres na siedząco. Natomiast nasze ciało jest gotowe do ucieczki, przygotowana porcja energii nie jest fizycznie zużywana i musi zostać z powrotem „schowana” do wątroby, mięśni i tkanki tłuszczowej. Organizm się zabezpiecza. Kiedy stres znika, poziom adrenaliny zmniejsza się, kortyzolu natomiast dalej pozostaje podwyższony. Odczuwamy wtedy na przykład wzmożony apetyt, który ma na celu skłonić nas do jedzenia i odnowy zapasów tłuszczu i glukozy, które niestety nie zostały wcale nadszarpnięte. Kończy się to zwiększonym odkładaniem tkanki tłuszczowej wynikającym z „postresowego” apetytu oraz zabezpieczania się organizmu na wypadek kolejnej porcji nerwów, kiedy potrzebny będzie tłuszcz jako źródło energii.
Dlatego dieta nie może być dodatkowym stresem, bo mamy wystarczająco dużo powodów do jego kumulowania. Dietę należy skomponować tak, aby pomagała w zarządzaniu stresem i pomagała osiągać zamierzone wyniki.
SPOTKANIE Z SEKCJĄ PSYCHODIETETYKI
Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział w Spotkaniu Sekcji Psychodietetyki Koła Naukowego Pragma przy Instytucie Psychologii Stosowanej UJ w Krakowie. Zwłaszcza, że sama skończyłam psychologię właśnie tam. To bardzo miłe doświadczenie móc wrócić w nowej roli.
To bardzo budujące, że rozwija się dziedzina łącząca psychologię i dietetykę już na etapie studiów. Dlatego, że moim zdaniem ta dziedzina powinna się rozwijać w dwóch kierunkach, a nawet trzech!
Po co ta psychodietetyka?
- Oczywiście psychodietetyk jako wsparcie psychologiczne w zaburzeniach odżywiania. Pacjenci z anoreksją czy bulimią potrzebują wsparcia zarówno dobrego dietetyka, jak i psychologa, ale właśnie zorientowanego w tematyce żywienia, żeby odpowiednio wspierać proces leczenia. Często jest konieczna również praca z psychiatrą. Dlatego psycholog w tej grupie wsparcia razem z dietetykiem powinien jak najbardziej odnajdywać się w tematyce żywienia. Z drugiej strony zaburzenia odżywiania, wszelkiego rodzaju, których wyróżnia się coraz więcej jednostek, wymagają specjalnego podejścia z zakresu diety, którego nierzadko brakuje psychologowi. Aby pomóc osobie z ortoreksją, nie wystarczy znać mechanizmów psychologicznych, trzeba szukać rozwiązania problemu fascynacji zdrową dietą również w naukach o żywieniu.
- Psychodietetyk pracujący z osobami zdrowymi, a odchudzającymi się. Zmiana naprawdę zaczyna się w głowie. Nie trzeba mieć zaburzeń odżywiania, żeby korzystać z technik psychologicznych wspierających walkę z kilogramami. Często rezygnacja z diety spowodowana jest źle ukształtowaną motywacją, zbyt płytką motywacją zewnętrzną, a nie wewnętrzną. Nie wszyscy mają silną wolę. Częściej niż braku wiedzy na temat diety, brakuje nam odpowiedniego jej zorganizowania i planu. Osobiście uważam, że praca w tych dwóch obszarach – dietetyki i psychologii, może przynieść długotrwałe i skuteczne efekty. Standardowa dietetyka cierpi przez zbyt duże skupienie na kaloriach, komercyjna dietetyka daje ludziom złudną nadzieję w postaci suplementów. Dopiero psychodietetyka może stanowić rozwiązanie na zmianę stylu życia, bez stresu związanego z nadmierną kontrolą czy brakiem zasobów w życiu po diecie.
- Psychodietetyk jako wsparcie dla dietetyków. Warto czerpać nawzajem od siebie. Ważne jest szkolenie z zakresu technik psychologicznych osób pracujących z klientami odchudzającymi się czy wprowadzającymi diety. Psychodietetyk nadaje się do tego najlepiej. Często skuteczność zmiany jest związana z podejściem dietetyka do klienta – zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży. Kolejny aspekt to odpowiednio przeprowadzony wywiad i umiejętność łączenia wydarzeń życiowych z sytuacją przybierania na wadze. Jest naprawdę wiele sfer, gdzie psychologiczne podejście mogłoby wspomóc rozpoczęcie zmiany, a przede wszystkim utrzymanie efektów. Nie należy się oburzać na „specjalistów” żywienia, którzy nie mają udokumentowanej pieczątką wyższej uczelni wiedzy, bo często to nie brak wiedzy klienta jest problemem, ale jego podejście.
Życzyłabym sobie więcej takich spotkań i możliwości łączenia tych dwóch dziedzin, które bezwzględnie muszą być łączone. Psychologia jest i potrzebujemy jej w każdej sferze naszego życia, tak było zawsze, tylko od niedawna dopiero jesteśmy tego świadomi. A skoro jesteśmy świadomi to pracujmy ze sobą, nad sobą!
Jeszcze raz dziękuje Sekcji Psychodietetyki Koła Naukowego Pragma za możliwość przedstawienia mojej ulubionej Metody Motywacji Błyskawicznej Pantalona.
NAJLEPSZY CZAS NA ZMIANY JEST TERAZ
Wiosna to Twój najlepszy czas na zmiany! Wszystko budzi się do życia, dlatego nie możemy marnować czasu na zimową wegetację. Będzie cieplej, będzie jaśniej wszystko sprzyja ku temu, aby zacząć aktywnie kolejny kwartał roku.
Stwórz dobry plan
W tym wiosennym szale i spontaniczności, mimo wszystko postaraj się działać według planu. To sposób, aby móc systematycznie obserwować postępy i utrzymać motywację na dobrym poziomie. Radosne rzuty zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej na dłuższą metę się nie sprawdzą, bo bez subtelnej kontroli i organizacji żaden cel nie zostanie osiągnięty. Nikt nie wstaje rano z myślą, że dzisiaj przebiegnie maraton po roku nic nie robienia.
Nie uważam nadmiernej kontroli dobrym czynnikiem do osiągnięcia sukcesu w zmianie stylu życia, ale dobra organizacja to co innego. Musisz mieć plan, a najlepiej oparty o SMART.
SMART w zmianie stylu życia
SMART czyli mądrość naszego planu zmian. Oczywiście to kwestia indywidualna, jak duże założymy sobie cele do osiągnięcia, jednak niezależnie od pozycji startowej warto robić to po prostu w sposób mądry i zrównoważony. Często na początku wydaje nam się, że możemy przenosić góry…ale po tygodniu od wprowadzenia totalnego rygoru zupełnie tracimy zapał. Dobrze skomponowany plan pozwoli nam się utrzymać długo na trasie i dobiec do mety, czas wykonania i jakość nie są takie ważne. W końcu stawką nie jest złoto olimpijskie, no chyba, że jest, to wtedy do roboty!
Nasz zaplanowany cel i droga do niego prowadząca muszą być:
- Specyfic (skonkretyzowany). Twój cel i plan do jego osiągnięcia musi być konkretny. Załóż sobie, że schudniesz 5 kilo, albo zmieścisz się w mniejszy rozmiar. Jeśli zastosujesz dietę i dodatkowo ćwiczenia, może nie być takiej różnicy na wadze, ale będzie widać „po ubraniu”. Dlatego ważne jest obserwowanie składu ciała, a nie tylko kilogramów na wadze. Mięśnie są cięższe niż tłuszcz – stąd nieco „zafałszowane” wyniki. Nie stawiaj sobie zbyt wygórowanych, ale też za mało ambitnych celów, wtedy Twoja motywacja będzie wciąż na niskim poziomie. Realny konkret to jest to!
- Measurable (mierzalny). W przypadku diety, czy zwiększenia aktywności fizycznej właśnie analiza składu ciała jest dobrym sposobem mierzenia zmian. Mamy wyjściowy pomiar i kolejne, regularne porównania. Postawienie sobie celu „schudnę”, nie ma właściwie sensu. Jak chcesz ocenić postępy? Po samopoczuciu? Tylko po utraconych kilogramach na wadze? A co jeśli pozbywasz się mięśni? Nie o o chodzi, mięśnie są potrzebne do podniesienia tempa metabolizmu. Tracąc je narażasz się na zablokowanie utraty kilogramów za jakiś czas. W przypadku celu dotyczącego aktywności fizycznej, również dobrze jest sobie założyć jakiś mierzalny punkt docelowy. To może być skłon do kolan, brak zadyszki na 4 piętrze, określony czas na przebiegnięcie 5 km lub konkretny ciężar lub liczba powtórzeń na siłowni. To od Ciebie i Twoich możliwości zależy. Nie ważna jest jakość wyznaczonego celu, ale to żebyś był w stanie sprawdzić swoje postępy.
- Attractive (atrakcyjny). Ciężko planować i osiągać cele, które nie są dla nas zupełnie atrakcyjne. Dlatego też nie warto brać sobie za dużo na głowę. Dlatego dostosowanie diety czy wybór aktywności fizycznej powinien być kwestią indywidualną. Nie wszyscy lubimy brokuła i nie każdy marzy o zajęciach grupowych. A czy nie można schudnąć na diecie wykluczając brokuła, albo zapisać się na zajęcia z trenerem personalnym? Można! Jeżeli zakładamy, że czas na zmiany, to obudźmy w sobie pozytywne nastawienie i ekscytację nadejściem nowego. Jeśli przyjmiesz zmiany jako zło konieczne, wzbudzisz w sobie tylko niepotrzebny stres i zablokujesz możliwość efektywnego osiągania celu. Koniecznie poczytaj o optymizmie w diecie i nie tylko.
- Realistic (Realny). Kwestia realnych ambicji. Wybieraj cele, które jesteś w stanie osiągnąć w wyznaczonym czasie. Lepiej pokonywać drogę odcinkami i cieszyć się z kolejnych małych osiągnięć, niż od razu postawić przed sobą wielki cel, którego ciężar przygniecie nas po tygodniu. Sprawdzaj się na poszczególnych etapach, ciesz się małymi krokami, a mimo wszystko osiągnięcie tego dużego celu sprawi Ci ogromną radość. Oczywiście można sobie postawić bardzo ambitne cele i podporządkować temu właściwie całe życie, są tacy ludzie, o których pasji i desperacji czytamy później artykuły i oglądamy książki. Siła charakteru i wola walki człowieka jest nie do ocenienia. Możesz próbować rzeczy wielkich, ale jeśli znamy swoją osobowość, swoje możliwości, wiemy na co możemy sobie pozwolić i co nie załamie naszego ducha. Można być bohaterem dla siebie i bliskich robiąc rzeczy zwykłe. Jednak ich waga może być określona tylko z pozycji działającego i osób, które go znają. Nie ważne jak wolno pobiegniesz, i tak robisz więcej niż wszyscy, którzy dalej siedzą na kanapie! Cel musi być realny, a co za tym idzie będzie osiągalny do wykonania. Oczywiście można sobie założyć wypracowanie sylwetki Chodakowskiej mając 50 kg nadwagi. Właściwie jest to realne, niektórym się udaje. Ale są też osoby, których fałdy skórne nie będą w stanie się skurczyć, napiąć do takiego stopnia. To kwestia indywidualna organizmu. Coś co wydaje się być realne, nie będzie możliwe do osiągnięcia. Jednak utrata tych 50 kg będzie przecież wspaniałym zrealizowanym celem! Zadbaj tylko, żeby w odpowiedni sposób je formułować lub dać sobie możliwość zmiany w trakcie. Dlatego tak cenne jest podzielenie drogi na odcinki!
- Time-bound (Terminowy). Określanie tzw. deadlineów naprawdę ratuje nam życie! Określ realny czas wykonania poszczególnych zadań. Daj sobie 5 kg w miesiąc lub 5 km w 35 minut. Ważne, żeby pojawiły się konkretne liczby, określone dni, a przede wszystkim aby były realne i zdrowe. Można sponiewierać ciało, żeby spełnić swój cel, tylko po co to robić? Dla chwilowej satysfakcji czy następującego po efektu jojo, a może dla kontuzji, która wykluczy nas z kolejnego odcinka? Nie warto. Pnij się powoli w górę! A wiesz przecież, że żaden himalaista nie powie, że wejdzie na szczyt wtedy jak wyjdzie. Zdobycie szczytu planuje się w określonym czasie, żeby cel osiągnąć bezpiecznie. Tak samo traktuj swoje osobiste Himalaje!
Wiesz już jak zaplanować dobrze wiosenną zmianę, aby przyniosła ze sobą sukces i satysfakcję. Jeśli natomiast potrzebujesz konkretnej wiedzy zapraszam do siebie na konsultację! Potrzebujesz punktu wyjściowego do mierzenia postępów? Umów się na analizę składu ciała!
Gabinet Psychodietetyczny
Flow By Ania
Ul. Mickiewicza 27 / 1 piętro (CH Majus)
34-100 Wadowice
Telefon: 511 343 588
Mail: kontakt@flowbyania.com
KOBIECY WARSZTAT PSYCHODIETETYCZNY
Podjęłaś już tyle prób i wciąż masz wrażenie, że dieta to udręka. Nie rozumiesz jak kobiety mogą tryskać energią w czasie odchudzania. Jak to robią, że nie rzucają się wieczorem na jedzenie? Może po prostu robisz to źle? Może brakuje Ci wsparcia? Może źle się do sprawy nastawiłaś? A może nie tam szukasz motywacji, gdzie powinnaś? Nic się nie bój, mam dla Ciebie idealne rozwiązanie! Idzie wiosna! Działajmy!
KOBIECY WARSZTAT PSYCHODIETETYCZNY
MASZ DOSYĆ KOLEJNYCH DIETETYCZNYCH PRÓB?
BRAKUJE CI MOTYWACJI?
DIETA CIĘ STRESUJE?
TYM RAZEM BĘDZIE INACZEJ!
POZNASZ OGRANICZENIA W TWOJEJ GŁOWIE!
Idzie wiosna, nowa energia, nowe cele!
ZAPRASZAM CIĘ NA WYJĄTKOWE SPOTKANIE!
TEORIA SPOTKA SIĘ Z PRAKTYKĄ – ZROBIMY TO RAZEM W KOBIECYM TOWARZYSTWIE!
- Próbowałaś różnych diet bezskutecznie?
- Szybko tracisz zapał do zmiany?
- Kilogramy wracają szybciej niż zostały utracone?
- Wydaje ci się, że wiesz wszystko, a jednak nie udaje się?
- Jesteś szczupła, ale jesz niezdrowo?
- Postanowiłaś, że ten rok będzie przełomowy i chcesz zrobić to dobrze?
TO SPOTKANIE JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE!
- Dowiesz się dlaczego diety są nieskuteczne!
- Nauczysz się rozpoznawać jedzenie emocjami!
- Poznasz rolę stresu, nastawienia w diecie!
- Wypróbujesz błyskawiczną metodę wewnętrznej motywacji!
- Określisz, ile znaczy dla Ciebie zmiana!
- Popracujemy z błędnymi przekonaniami!
- Stworzymy dokładny plan A i plan B!
- Popracujesz głęboko z samą sobą!
To będą 3 GODZINY intensywnej i praktycznej pracy w niewielkiej, bezpiecznej grupie. Oprócz wiedzy i ćwiczeń, zapewnimy sobie kobiece wsparcie i wymienimy się naszymi doświadczeniami! Zabierz koleżankę, mamę, siostrę!
Każda zmiana zaczyna się w głowie! Zmiana stylu życia i rozmiaru ubrań również!
KIEDY: 12 MARCA w sobotę ( dwa dostępne terminy: 9.00-12.00 i 14.00-17.00)
MIEJSCE: WADOWICE UL. Mickiewicza 27/11 (CH Majus)
LICZBA MIEJSC: max. 10 osób w grupie, min. 5 osób.
KOSZT: 69 zł (w cenie materiały, mały poczęstunek, możliwość wykonania analizy składu ciała, potężna dawka wiedzy i pracy ze sobą)!
ZAPISY: telefonicznie: 511 343 588
mailowo: kontakt@flowbyania.com (w tytule WARSZTAT)
PIERWSZY KROK – WEŹ UDZIAŁ W PROJEKCIE
Rozumiem, że możesz nie być jeszcze gotowy do zmiany swojego stylu życia. Nie masz siły, czasu, możliwości by wprowadzić te wszystkie zmiany. Tak już jest, że do pewnych decyzji trzeba dojrzeć. Nie można działać na siłę, kiedy okoliczności nie sprzyjają. A przecież nie zawsze mamy ten komfort by robić to co chcemy, kiedy chcemy. Zanim zmienią się okoliczności już dziś możesz zrobić pierwszy krok w stronę swojego zdrowia. Nie musisz zmieniać wszystkich nawyków i wywracać swojego życia do góry nogami.
Możesz jednak znaleźć 5 minut, no czasem trochę więcej w ciągu dnia, aby wykonać jeden krok w stronę poprawy swojego zdrowia. Dla Ciebie zaczyna się nowy PROJEKT – 80 DNI DOOKOŁA ZDROWIA.
Każdego dnia będzie się pojawiała zdrowa wskazówka do wykonania. Czasem banalnie prosta, czasem trudniejsza, ale zawsze w celu zadbania o swoje ciało i psyche.
Wszystkie dokładne informacje otrzymasz we wpisie dedykowanym PROJEKTOWI!
Zaczynamy 11 stycznia, więc masz czas, żeby przemyśleć sprawę. Ale nie ma nad czym dedukować, bo….
Najważniejsze jest to, że:
- masz codziennie podaną na tacy wskazówkę,
- masz wokół siebie ludzi, którzy też działają, którym też się czasami nie chce – masz ich wsparcie,
- po wyzwaniu otrzymasz plik pdf ze zbiorem wszystkich wskazówek, do wykorzystania w późniejszym czasie,
- udział w projekcie jest bezpłatny! Kosztuje tylko trochę czasu i energii, ale zyskujesz dużo więcej!
Zachęcam do udziału. Pamiętaj Twoje ciało jest jedynym miejscem, w którym tak naprawdę żyjesz, dlatego warto poświęcić mu chociaż tyle uwagi. Niech ten nowy – 2016 rok zacznie się zdrowo, spokojnie i z nową energią!
Czekam na WAS!
Zdrowe i szczupłe ciało- Twój cel na Nowy Rok?
Nowy rok obfituje w wyznaczanie nowych celów i postanowień. W końcu najlepiej zacząć od konkretnego terminu. O północy po raz kolejny pomyślisz: rzucę palenie, schudnę czy zacznę ćwiczyć. To świetnie! Planowanie to pierwszy krok do sukcesu. Każdy moment jest odpowiedni aby zmienić coś na lepsze. Natomiast nasza głowa lubi określone schematy. Mamy skłonność do planowania, ale problem pojawia się w działaniu. Dlatego z postanowieniami sylwestrowymi jest tak ciężko…ale nie w tym roku!
Nowy rok, nowe cele! Tym razem się powiedzie!
Do godziny 0.00 mamy jeszcze trochę czasu. Dlatego aby w tym roku zrobić to dobrze, już teraz zastanów się jaka zmiana powinna Cię czekać. Aby dobrze zadziałać od 1 stycznia, już teraz musisz sprawę prawidłowo zaplanować! Zanim zaczniesz, pamiętaj, że Twój cel musi być MĄDRY (SMART), a nawet mądrzejszy (SMARTER) niż zwykle:
- Konkretny (Specyfic) – lepiej wybrać jedną zmianę, ale konkretną. Nie mów schudnę, powiedz ile konkretnie.
- Mierzalny (Measurable) – musi być sposób, aby sprawdzać postępy. Waga nie jest sojusznikiem, jeśli zaczynasz, oprócz diety, ćwiczenia. Mięśnie są cięższe, więc w pierwszym etapie waga może nawet podskoczyć! Analiza składu ciała jest bardziej pomocna!
- Realistyczny (Achievable) – lepiej do celu dążyć małymi krokami. Nie określaj z góry, że to ma być 20 kg. Łatwiej będzie działać, myśląc o 2 kg na miesiąc. I tak jest zdrowo! Rozplanuj poszczególne etapy zmiany, na odpowiedni czas. W zimie ciężej wyjść na rower czy zajadać sałatki. Podkręcanie wyników, zostaw sobie na czas letni. Na początek skup się się na drobnych krokach.
- Ważny (Relevant) – to musi być dla Ciebie ważne w tym momencie życia, w którym się znajdujesz. Jeśli wiesz, że zdrowie czy praca nie pozwala na więcej – przeformułuj cel! Nie chodzi o to aby się poddać po miesiącu, czy aby się frustrować. Wtedy z diety też nici! Określ dlaczego to takie ważne dla ciebie aby zacząć właśnie teraz. Dobrze zbudowana motywacja na bazie wewnętrznych doświadczeń najlepiej pomoże wytrwać. Aby było łatwiej polecam teksty i ćwiczenia: tutaj oraz tutaj!
- Określony w czasie (Trackable) – wyznacz sobie czas na pierwsze, konkretne efekty. Następnie zwiększaj lub zmniejszaj intensywność pracy. Robisz takie piękne, oficjalne i noworoczne otwarcie, to zadbaj również o zamknięcie. Bez konkretnej daty bardzo łatwo jest odwlekać osiągnięcie efektów na później, bo zawsze coś.
- Zapisany (Recorded)– często, aby zadziałała magia postanowienia trzeba go przelać na papier. Czasem wystarczy komuś powiedzieć i to nas podtrzymuje na duchu. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest również opieka dietetyczna, gdzie otrzymujemy wskazówki oraz wsparcie, a nasze wyniki są zapisywane i możemy je porównywać. Polecam się! 🙂
- Ekscytujący ( Exciting) – dlatego dieta nie może być monotonna, uboga, niesmaczna. Klucz tkwi w tym, aby odnaleźć sposób na siebie. Nie wprowadzamy diety, ale zmieniamy styl życia. Wielu produktów nie trzeba odrzucać, wystarczy wprowadzić ich zamienniki. Potraktuj to jako wyzwanie, a nie przymus. No nie mów, że nie ucieszy Cię nowy sprzęt, strój do treningów, gadżet. Próbowanie nowych rzeczy czy to sportowo czy kulinarnie po kilku tygodniach może stać się Twoim pozytywnym wariactwem. Pozwól sobie na to, aby zmiana sprawiała Ci przyjemność! Jest tyle zdrowych i pysznych potraw do ugotowania! Jest tyle aktywności do spróbowania!
Już w drugim tygodniu stycznia rusza na Fb projekt ” 80 dni dookoła zdrowia”. Może to będzie Twój pomysł na noworoczne postanowienie? Serdecznie zachęcam do udziału! Codziennie będziemy wyznaczać sobie drobny, lub mniej drobny cel do zrealizowania, aby żyło nam się zdrowiej. Śledźcie profil DBAM O CUD! To mój pomysł aby Wam pomóc, a teraz Wasza decyzja, czy w to wchodzicie?
Cukier, a tkanka tłuszczowa.
Obalamy kolejny mit, który funkcjonuje, bo jest nam wygodnie. Mam namyśli odchudzanie poprzez ograniczenie spożycia ilości tłuszczu. Tłuszcz jest nam potrzebny, oczywiście ten dobry i w określonych ilościach. Natomiast zapominamy o szkodliwości cukru i jego bezpośrednim wpływie na odkładanie tkanki tłuszczowej.
Prawda jest taka, że bardzo ciężko jest nam zrezygnować ze słodkich przekąsek. Utrwala nam się nawyk. Nie dość, że w większości produktów spożywamy cukier to jeszcze dokładamy go dodatkowo w postaci prostej – cukierki, czekolady, drożdżówki, napoje gazowane. Niestety coraz częściej jest tak, że tego cukru jest tak wiele, że nasz organizm, a dokładnie insulina, która poziom glukozy ma stabilizować przestaje na nią działać. Staje się oporna. My stajemy się insulinooporni. Jakież jest nasze zdziwienie, kiedy pomimo diety, nasz organizm nie chce zacząć pozbywać się oponki.
Dlaczego cukier wpływa na tłuszcz?
Węglowodany mimo, że mniej kaloryczne niż tłuszcz mają pewną cechę, która sprawia, że mogą w sposób istotny wpływać jak kalorie zostaną rozdysponowane. Po ich spożyciu rośnie poziom glukozy we krwi. Ta powoduje reakcję ze strony insuliny – hormonu, który ma za zadanie wyrównać poposiłkową glikemię (wzrost glukozy we krwi), ale wpływa również na wiele procesów metabolicznych zachodzących w organizmie. Zwiększona sekrecja (wydzielanie) insuliny nasila tworzenie i magazynowanie tłuszczu zapasowego. Tak, nasz organizm jest zdolny do tworzenia tłuszczu z cukru). Dodatkowo podwyższona insulina przez cały czas tego skoku blokuje uwalnianie i spalanie tłuszczu. A więc utrzymywanie wysokiego poziomu insuliny, na przykład poprzez produkty o wysokim indeksie glikemicznym może zablokować proces redukcji tkanki tłuszczowej. A co dalej?
Badania naukowe wskazują, że nieograniczone zajadanie się produktami bogatymi w cukry, zwłaszcza te rafinowane (oczyszczone) doprowadza do pewnej deregulacji gospodarki insulinowej. W związku z tym objawia się to jednej strony hiperglikemią (czyli permanentnie podwyższonym poziomem cukru we krwi), a z drugiej – hiperinsulinemią kompensacyjną (czyli zwiększonym poziomem insuliny). Stan taki może utrzymywać się przez długi czas, co powoduje – zahamowanie spalania tłuszczu i nasilone jego odkładanie. Zbyt duża ilość cukru w diecie zamienia więc nasz organizm w maszynę do magazynowania tłuszczu.
Osobną kwestią jest wykształcenie insulinooporności- insulina stale podwyższona, w związku ze stałą podażą glukozy przestaje mieć takie działanie jak powinna. Staje się oporna na wzrastającą glukozę, bo nie ma czasu, aby się „zregenerować”. Nie ma już „siły”, aby ją zbijać w dół. Dochodzi do cukrzycy i przymusu podaży zewnętrznie insuliny – trzustka nie może już jej produkować w takich ilościach. Ale wystarczy utrzymywać poziom cukru we krwi na stałym, niskim poziomie, aby nie musieć martwić się o problemy zdrowotne w przyszłości.
Jakie problemy? Wysokie spożycie cukrów prostych i rafinowanych sprzyja:
- Wzrostowi cholesterolu,
- Osłabieniu i wypadaniu włosów,
- Rozwojowi grzybów Candida w jelitach, które bardzo osłabiają wszystkie funkcje organizmu
- Pogorszeniu wzroku
- Rozwojowi próchnicy
- Zwiększeniu ryzyka chorób serca
- Obniżeniu odporności,
- Rozregulowaniu gospodarki hormonalnej
- Zwiększeniu ryzyka rozwoju nowotworów
Węgle to najczęściej nasze paliwo
Nasze ciało jest skomplikowaną maszyną. Kiedy działamy na jego niekorzyść, ono walczy by utrzymać komfort naszego życia. Ale tak jak my nie jesteśmy w stanie pracować bez wytchnienia – tak i nasze ciało potrzebuje odpoczynku. Kiedy wszystkie jego wskaźniki są w górnych granicach normy – to tak jak w komputerze procesor w końcu się przegrzeje. Musimy swoje ciało dobrze traktować, jeśli chcemy się nim długo cieszyć w zdrowiu. Zwłaszcza gdy jesteśmy młodzi. Współczesny świat nie pomaga w dbaniu o siebie. Stres i bardzo przetworzone jedzenie podrażnia nasze ciało, powoduje że hormony szaleją. Cały mechanizm nie może się odnaleźć, bo dostarczane paliwo jest złej jakości. Dlaczego do samochodu wlewasz paliwo na dobrej stacji, dobrej jakości, droższe? Nie chcesz zepsuć silnika, chcesz, żeby samochód długo ci służył.
W takim razie odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego w ten sam sposób nie działasz w kwestii diety – paliwa dla twojego ciała. Zapominamy o rzeczach ważnych, poświęcając więcej uwagi zbytkom, które nie zapewnią nam zdrowia i energii, nie uchronią przed chorobami. W kwestiach pracy, organizacji, zwiększenia wydajności jesteśmy w stanie poświęcić uwagę profilaktyce. Dbam o samochód, o dom, o pupila, o komputer – aby zapobiec zepsuciu i wydawaniu pieniędzy na naprawę. Dlaczego nie uczynisz tego samego ze swoim zdrowiem? Gdybyśmy jako ludzie, jako kraj zrozumieli, że wydawanie pieniędzy na zdrową, bezpieczną żywność, na uprawianie sportu i regeneracje ciała – to nie jest duża kwota w porównaniu z pieniędzmi wydawanymi na leczenie cukrzycy, otyłości, chorób układu krążenia, nowotworów – żyłoby nam się dużo lepiej. Lepiej zapobiegać niż leczyć – powinno być najważniejszym hasłem przewodnim służby zdrowia. Niestety jeszcze nie podążamy jako kraj, tą drogą. Ale prawda jest taka, że nikt nie zadba o nas lepiej niż my sami. To hasło powinno nam przewodzić w naszym zabieganym życiu. Może w zbliżający się koniec roku, czas refleksji i podsumowań, warto chwilę uwagi poświęcić na refleksję dotyczącą własnego zdrowia? Może warto postanowienia noworoczne zadedykować swojemu zdrowiu, a nie sukcesowi w pracy? Poza tym zdrowe ciało to ciało pełne energii i dużo wydajniejsze, a więc kwestia sukcesów w pracy też zostanie rozwiązana.
ASERTYWNOŚĆ W DIECIE
Nierzadki problem osób wdrażających zmianę stylu życia w początkowej fazie dotyczy tego jak się zachować w pracy, w domu czy na rodzinnej imprezie. A już Święta, chrzciny i wesela napawają obawą większą niż kurczak na parze!
Jak wytrzymać:
-
kpiące „Odchudzasz się?”,
-
zawistne „Komu by to się chciało tak męczyć”,
-
zazdrosne ” No i ile już schudłaś?”,
-
chamskie „Ciekawe ile wytrzymasz”,
-
troskliwe ” To co ty biedaku jesz?”,
-
boskie ” E, dzisiaj masz dyspensę”.
Nie musisz być od razu Królową czy Królem ciętej riposty. W żadnym też wypadku nie daj się omotać, komuś kogo problem nie dotyczy. Nie ma też powodu by w łazience chlipać w chusteczkę, bo wszyscy dokuczają, są niemili, zamiast wspierać.
Pojąłeś trud zmiany, chcesz być zdrowy, pełny energii i nie oszukujmy się, szczuplejszy. To Twoje wyzwanie, podjęte świadomie i wymagające czasu. Dlatego tego rodzaju sytuacje Cię nie ominą! Natomiast ludzie, którzy Cię otaczają powinni zrozumieć i wspierać, Ci naprawdę wartościowi, z pewnością tak zrobią.
Przed resztą, broń się! Najlepiej humorem w mowie i asertywnością w postawie!
-
Tak, odchudzam się. Nie podoba mi się to jak wyglądam i jak się czuję, postanowiłam to zmienić. Dlatego nie obraź się, ale nie nakładaj mi ciasta, bo nie chce, żeby ten jeden kawałek zniweczył tydzień mojego starania.
-
Jeżeli dobrze się zabierzemy za odchudzanie, to nie ma w tym nic męczącego. Zwłaszcza jeśli po kilku dniach odczuwa się poprawę w tym jak się czuję, nie mówiąc o znikających centymetrach w obwodzie. Zdrowe odżywianie może być pyszne i naprawdę nie tęsknie za pączkami. Nie wspominając, że wcale nie chodzę głodna. Może chcesz spróbować, mogę dać Ci namiar?
-
Może nie schudłam rewelacyjne dużo, zdrowe chudnięcie to pół kilograma na tydzień. Nie potrzebuje efektu jojo za chwilę. Ale zaczynam widzieć różnicę w ubraniach, no i przede wszystkim super się czuję. Żadnych problemów z wypróżnianiem, mam dużo energii i lepiej śpię. A Ty cały czas cierpisz na te zaparcia?
-
Ile wytrzymam? Na pewno dłużej jeżeli nie będziesz mnie namawiać do rezygnacji. Cieszę się, że jesteś szczupła i nie musisz tak bardzo zwracać uwagi na to co jesz. Bardzo chciałabym w końcu zadbać o swoje zdrowie i będzie mi miło jeśli będziesz mnie w tym wspierać. Natomiast nie wiem czy wiesz ale chudość wcale nie jest wyznacznikiem zdrowia, zwłaszcza odżywiając się twoim sposobem.
-
Oj, dieta wcale nie oznacza wyrzeczeń. Trzeba tylko wiedzieć co jeść i nie dać się zachciankom. Ciasto wcale nie jest pożywnym posiłkiem, którym się najemy na pół dnia, wręcz przeciwnie. Podniesie insulinę na chwilę, później szybko spadnie i żadnego pożytku. A jak się zjem porządny, zdrowy posiłek to co innego! Mięso, warzywa, kasze- świetna sprawa!
-
Nie chodzi o to, żeby starać się cały tydzień i chulaj duszo, piekła nie ma w weekend. Ustabilizowanie cukru we krwi wymaga czasu. Zamiast „pozwalania” sobie w weekend, „pozwalam” sobie cały tydzień, ale w odpowiednich wartościach – wybierając odpowiednie produkty o niskim indeksie glikemicznym. Wysoki cukier we krwi blokuje dostęp do tkanki tłuszczowej, a ja nie na to pracuje! Chcę być zdrowa i nie pracować na cukrzycę czy insulinooporność. Poza tym odkryłam tyle przepisów na słodkie, zdrowe słodycze, też powinnaś odchudzić swoje przepisy. Masz pojęcie ile chemicznych dodatków, słodzików i barwników dodają do tych gotowych produktów, których używasz?
-
Wiadomo, to nie jest łatwe. Prościej machnąć ręką i powiedzieć: „zarzuć bezą”. Ale po co zaczynać 8 razy? Często właśnie to jedno ciastko jest wyzwalaczem końca diety. Jasne, cheat day bywa, że się sprawdza. Jednak słodycze i fast foody to najczęściej zachcianki głodu emocjonalnego. Są nawykiem ukształtowanym przez lata zapewniającym rodzinną bliskość, powód do spotkania – wspólny stół przecież nie może być pusty. Oczywiście znajdą się tam produkty dozwolone, to z nich korzystaj!
-
Naprawdę jeśli ktoś się obrazi bo nie chcesz czegoś zjeść – to zastanów się czy ta osoba jest warta twoich odwiedzin. Takie namawianie świadczy prędzej o zazdrości i jej problemie z jedzeniem. Będąc asertywnym pokazujesz, że nie masz problemu ani z dietą, ani z emocjami. Poćwicz odmawianie przed lustrem, albo z domownikami. Nie poddawaj się szantażowi emocjonalnemu, inaczej tego nazwać nie można.
-
A kiedy już przetrwasz etap, że inni przekonują cię do zaprzestania, wejdź na kolejny level- ty zacznij ich motywować do zmiany!
-
Apel do częstujących ciastkiem lub złośliwym komentarzem, uszanujmy decyzję innych!
To musi trwać!
„Nie przytyłeś wczoraj, nie schudniesz jutro!”
Dieta – to musi trwać. Ze złością, przyznam szczerze, patrzę na to jak traktujemy proces diety. Niestety przyzwyczailiśmy się do tego, że obecnie mamy wszystko szybko. Żyjemy szybko, kupujemy szybko, jemy szybko, szybko tyjemy (no może nie do końca ;)) i równie szybko chcemy chudnąć. Wszystko możemy zamówić w 3 minuty i w jeden dzień będziemy mieć dostarczone pod drzwi. Dlaczego nie miałaby być podobnie z efektami diety? Ze smutkiem natomiast patrzę jak bardzo nasza chęć wszystkiego na już jest wykorzystywana. Przez producentów środków turbo ekstra spalających tłuszcz oraz dietetyków obiecujących szybkie efekty przy pomocy suplementów. Wszystko to niestety powoduje może i gwałtowny spadek wagi, ku naszej uciesze, i kolejno miesiące stagnacji lub powrotu do poprzedniej wagi lub co gorsza klasyczne jojo. ALE! Jest efekt, jest szybko tak jak chcieliśmy, mamy uciechę przez kilka miesięcy…na kilka miesięcy.
Może to ostre stwierdzenie, ale jest w nim sporo racji: „Nie przytyłeś wczoraj, nie schudniesz jutro!”
To wymaga czasu i pracy. Potrzeba organizacji i samozaparcia. Musisz mieć cel i dobry plan.
Fajnie się mówi: „o ta, to ma dobrze, patrz jak wygląda!” Ale „ta” przygotowuje sama posiłki, je regularnie a wieczorem idzie na trening. Umięśnione, fajnie wyrzeźbione ciało nie jest dane z nieba. Nad tym się pracuje miesiącami. Wymaga wielu wyrzeczeń.
Nasze ciało jest zbudowane z mięśni, które możemy rzeźbić ćwiczeniami oraz z tkanki tłuszczowej, którą możemy mieć na oku dobrze się odżywiając, nie pozwalając się jej rozrosnąć. Tylko tyle i aż tyle! Nie pomogą chemiczne tabletki. Nie pomoże napychanie się syntetycznym błonnikiem i łykanie chemicznie opakowanych ekstraktów z zielonej herbaty czy owoców, jeśli to samo możesz uzyskać za pomocą pożywienia bez chemicznej otoczki.
Owszem, to że nagle zbombardujesz swój organizm suplementami i dietą przyniesie efekt, ale na jak długo? Zamierzasz się tak opychać do końca życia? Pewnie nie. Co się stanie kiedy zrezygnujesz? Twoje ciało zgłupieje. Metabolizm zwolni i znowu zacznie się magazynowanie. Tego chcesz? Efektu na jedną imprezę, czy zdrowia i energii na całe życie?
Tylko racjonalna, odżywcza dieta, regularne ćwiczenia i dbanie o komfort psychiczny może przynieść naprawdę długotrwałe efekty. Niestety bez ściemy powiem, że to wymaga czasu. Jak wszystko co ma być porządne, solidne i na długo. Możesz mieć porządne, dębowe meble zrobione na wymiar i szafki z sieciówki, którym co rusz trzeba wymieniać zawiasy.
Dlatego zastanówcie się zanim się skusicie reklamom, czego oczekujecie. Przeanalizuj jak to może działać, o ile w ogóle może zadziałać. Pomyśl czy nie można tego zrobić w bardziej naturalny sposób?
Może trudno w to uwierzyć, ale łatwo się przejechać na tym co szybkie i łatwe. Praca nad sobą kształtuje charakter. Masz szansę popracować nad sobą. Gdyby to była kwestia tabletek, wszyscy chodzilibyśmy idealnie wykrojeni.
Tyle moich wieczornych refleksji. Wybór należy do Ciebie, o ile znajdziesz czas, żeby doczytać! 🙂
Dieta psychologicznie
Hej, hej!
Wróciłam w nowej oprawie, odsłonie itp itd! I skoro jest tak poważnie i mam nadzieję ładnie, chciałabym zacząć ten nowy etap od poważnego, typowo psychodietetycznego wpisu. Dokładnie o psychologii odchudzania i analizy psychologicznej sytuacji jaką jest dieta. A jest to sytuacja specyficzna, zwłaszcza u osób otyłych. Często pomijamy to wewnętrzne spojrzenie w swoją motywację. Może to być powodem późniejszych kryzysów czy braku skuteczności diety. Bo zmiana zaczyna się w głowie.
Rodzaj motywacji
Może być zewnętrzna i wewnętrzna. Oczywiście najlepiej kiedy wypływa od Nas samych. Motywować może nas potrzeba bycia zdrowym, sprawnym, pełnym energii. Chcemy zrobić to dla siebie. Pomaga to w byciu wytrwałym i mniej podatnym na kryzysy. Motywacja zewnętrzna w postaci zazdrości koleżanek czy pożałowania swojej decyzji przez ex chłopaka też bywa bardzo motywująca. Inni mogą nas motywować bardziej niż my sami. Nagroda w postaci nowej, mniejszej sukienki może być fajnym celem do osiągnięcia. Problem tylko co później? Czy przypadkiem nie będą potrzebne kolejne materialne cele. Pytanie co kiedy nie pojawią się widoczne zewnętrznie efekty (tłuszcz jest lżejszy niż mięśnie), natomiast bardzo poprawi nam się nastrój. To co głęboko zakotwiczone, nie da się łatwo wykorzenić. Motywacja wewnętrzna pomaga wytrwać i mieć radość ze zmiany. A jak wiemy stres nie służy odchudzaniu, więc trzeba mieć dobre nastawienie.
Hierarchia wartości
Weź kartkę i narysuj, powiedzmy 7 stopniowe schody. A teraz zaznacz hierarchię swoich wartości. Pewnie się nie pomylę jeśli powiem, że gdzieś wysoko uplasowały się zdrowie, rodzina, praca, ale też ładny wygląd. Zastanów się z którymi z nich bezpośrednio związana jest dieta? Z wszystkimi. Chcesz być zdrowy, mieć siłę i energię dla swojej rodziny oraz do pracy. Chcesz się dobrze czuć i wyglądać we własnym ciele. W ten sposób odpowiadasz sobie na pytanie po co to robisz? Stanowi to dla ciebie dużą wartość. Świetnie! Kuj żelazo, póki gorące.
A teraz odpowiedz sobie na pytanie jak ważne jest dla Ciebie zrzucenie wagi. W skali od 0-10?
Dlaczego akurat tyle?
Co musi się wydarzyć, żeby było więcej? Co Cię blokuje przed tym, żeby zaznaczyć wyżej?
Warto pytać siebie o priorytety. Trzeba szukać wzajemnych powiązań. Często odpowiedzenie sobie na te pytania jest wyzwalaczem prawdziwej, szczerej chęci zmiany, kiedy sobie uświadomisz po co i dla kogo to robisz!
Przekonanie o tym, czym jest dieta
Często powielamy zasłyszane schematy dotyczące osoby na diecie. W związku z tym boimy się, tych wszystkich mitów. Na każde błędne przekonanie należy wyprowadzić kontrargument. Możesz to zrobić w swojej głowie, ale lepiej zapisać na kartce jeśli masz taką wiedzę lub porozmawiać ze specjalistą na temat tych błędnych założeń. Najczęstsze:
- Dieta to męczarnia. Będę chodził głodny. – w odpowiednio dobranej diecie chodzi o to, aby do uczucia głodu nie dopuszczać. Dlatego ważne są regularne posiłki, bogate w składniki odżywcze.
- Będą ze mnie drwić w towarzystwie. Nie mogę się z nikim umawiać. – To, że jesteś na diecie, nie oznacza, że jesteś trędowaty. Owszem musisz się pilnować, ale możesz potraktować to jak misję. Namawiaj innych do nowych, zdrowych smaków. Zresztą teraz wszyscy chodzą z pudełkami 🙂
- Nie można jeść tego co się lubi – oczywiście, niektóre produkty należy wykluczyć, ale tylko ze względu na swoje okropne właściwości i chemiczny skład. Jesz coś co cię truje, a możesz jeść to co odżywia Twój organizm. To chyba nie jest kwestia niczyjego widzi mi się!? Grasz o długość życia i dobre geny dla swoich dzieci. Potrawy dietetyczne mogą być smaczne. Powiem więcej mogą być tłuste, a bywają słodkie. Przynajmniej ja mam takie podejście.
Myślenie „wszystko albo nic”
Zaczynamy z głębokim przekonaniem, że teraz to będzie to! Nic mnie nie zatrzyma, mam cel i zrealizuje go. Zasmucę Cię. Najczęściej nie obejdzie się bez kryzysu i musisz się na niego przygotować. Normą jest rezygnacja, kiedy schody zaczynają być coraz bardziej strome. Natomiast normą powinien być opracowany plan B. Wakacje z dietą, święta z dietą, jesienna chandra z dietą. Planowanie to podstawa. Oczywiście należy zawsze widzieć jasną stronę, ale przygotowanie alternatyw powinno być równie normalne jak oczekiwanie sukcesu. Bo kryzys jest częścią osiągniętego sukcesu. Kiedy myślimy w kategoriach wszystko albo nic łatwo rezygnujemy i kończy się odwrotnym efektem. Dlatego sprawdzają się diety oparte o modyfikacje nawyków żywieniowych, gdzie wszystko odbywa się płynnie, a nie sprawdzają się diety oparte na gotowych planach żywienia i suplementach. Zmienia się kontekst. Wyjeżdżasz, kończysz plan – zostajesz sam i dietę trafia szlag.
Analiza funkcjonalna
Inaczej analiza funkcji jakie spełniają niektóre nawyki żywieniowe dla naszej psychiki. Kłania się pojęcie jedzenia emocjonalnego. Więcej tutaj! Dlatego tak ważne jest spojrzenie wgłąb siebie. Po to notujemy jak się czujemy spożywając wybrane produkty. Nagle odkrywcza staje się informacja, że w sytuacjach stresowych, sięgam po jedzenie i to mnie uspokaja. A ty wmawiasz sobie, że te słodycze to dlatego, że brakuje Ci widocznie cukru. To znamienne: dajcie czekoladę, mam spadek cukru we krwi. Po 2 godzinach to samo. Huśtawka insulinowa i emocjonalna. Modyfikacja nawyków nie jest łatwa, ale znając źródło, możemy działać bezpośrednio u podstaw. Znajdując sobie inne możliwości rozładowywania emocji. Nasze życie kręci się wokół jedzenia, kwestia tradycji, kultury. Mało uwagi poświęca się relaksowi, psychice, radzeniu ze stresem. Wyrzuca się złe nawyki, zostawiając w ich miejsce dziurę. Dziury trzeba uzupełniać nowymi, zdrowymi nawykami.
Właśnie dlatego uważam, że zmiana zaczyna się w głowie. Łatwiej dokona się zmiany kiedy mamy dobry grunt mentalny, żeby to zrobić. Tak jak w sporcie. Zawodnicy mogą być tak samo świetnie przygotowani, ale wygrywa ten kto ma twardszą głowę. Jak sądzicie? Warto robić analizę sytuacji?